„Chata Staropolska” się nie poddaje i zaprasza gości. Menu stworzone po interwencji policji bawi do łez [VIDEO]

Właściciele restauracji „Chata Staropolska” z Mszany w powiecie wodzisławskim dzielnie walczą z lockdownem. Dopiero co policja przepędziła im gości, a już otworzyli się na nowo. Menu jakie sporządzili i nazwy potrwa w odniesieniu do niedzielnej interwencji powoduje salwy śmiechu.

Zaledwie przed tygodniem sanepid w towarzystwie policji pojawił się w „Chacie Staropolskiej”, gdzie trwało przyjęcie po chrzcinach. Goście zostali wyproszeni, a właścicielom nakazano zamknięcie lokalu. Ci jednak nie zamierzają się poddawać.

W piątek 23. kwietnia restauracja na swoim profilu facebookowym ogłosiła ponowne otwarcie mimo koronazakazu.

Właściciele zaznaczyli, że korzystają z pomocy Strajku Przedsiębiorców. – Nie będziemy ukrywać, że jesteśmy pełni obaw, ale wierzymy, że będzie dobrze – czytamy. Podkreślają, że na jakąkolwiek poprawę sytuacji czekają od ponad pół roku.

– Ostatnie doświadczenia pokazały nam, że nie tylko nie możemy biernie czekać, ale też że nie możemy liczyć na żadne wsparcie państwa i jego organów – piszą na Facebooku właściciele „Chaty Staropolskiej”. – Przez 180 dni patrzyliśmy na nasze puste stoliki i załamywaliśmy ręce – dodają.

„Nie czekajcie i rezerwujcie nasze stoliki. Jesteśmy otwarci!” – piszą do klientów. Stworzyli nawet nowe menu na tę okazję. Nazwy potraw wyrywają z butów i powodują, że ludzie turlają się ze śmiechu. „Jeżeli zastanawiacie się, skąd wzięły się nazwy, zjedźcie kilka postów niżej i obejrzyjcie nagranie z niedzielnej interwencji” – polecają.

Rzeczywiście takie hasła na karcie dań jak: „artykuł 15 ustawy o policji”, „nie zaostrzajmy niepotrzebnie sytuacji”, „a ty, kamerzysto, znasz konstytucję?”, „Wojtek okaż pani legitymację” oraz „co tydzień u nas jesteście” brzmią dość enigmatycznie, ale po obejrzeniu filmiku z niedzielnej interwencji wszystko staje się jasne.