Liroy-Marzec ostro o 500+: u mnie na osiedlu był za to paragraf 210. Pod tym warunkiem wsparłby rząd

Piotr Liroy-Marzec.
Piotr Liroy-Marzec. (Fot. Adrian Grycuk, CC BY-SA 3.0 PL, Wikimedia Commons)
REKLAMA

Piotr Liroy-Marzec od kilkunastu miesięcy jest poza polityką. Zajął się prywatnym biznesem, ale wciąż uważnie śledzi wydarzenia na polskiej scenie politycznej. Pozostaje przeciwnikiem sztandarowego programu Prawa i Sprawiedliwości – Rodzina 500 Plus.

Sejmowa kariera Liroy’a, jak na razie, zakończyła się na jednej kadencji. W latach 2015-2019 był posłem z ramienia Kukiz’15.

Po odejściu od Kukiza był jednym ze współzałożycieli Konfederacji KORWiN Braun Liroy Narodowcy, która powstała na wybory europarlamentarne. W wyborach do polskiego parlamentu w 2019 roku Liroy startował już samodzielnie powołując formację Skuteczni, ale nie udało mu się zarejestrować ogólnopolskich list, w związku z czym szanse na ponowne wejście do Sejmu były bliskie zeru.

REKLAMA

Od niecałych dwóch lat Liroy jest poza głównym nurtem polityki. Rozwija biznes konopny, mimo lockdownu angażuje się w projekty muzyczne i jak zapewnia, idzie mu całkiem dobrze.

W rozmowie z „Wprost” zdradza, że nie porzucił jeszcze ambicji politycznych i nie wyklucza, że w przyszłości ponownie wystartuje w wyborach do Sejmu.

Pod tym warunkiem Liroy wsparłby Zjednoczoną Prawicę

Liroy-Marzec negatywnie ocenia obecne rządy Prawa i Sprawiedliwości, choć nie wyklucza, że na pewnych warunkach mógłby z tym obozem współpracować.

Jeśli Zbigniew Ziobro zaproponowałby mi, bym w jego partii zajął ważne stanowisko, a może nawet funkcję eksperta w rządzie, i zgodziłby się na współpracę w zamian za to, że przeprowadzę regulacje konopne w Polsce, wsparłbym Zjednoczoną Prawicę – mówi Liroy.

Czy przy takim obrocie spraw nie obawiałby się łatki „sprzedawczyka”? – Wszyscy byśmy na tym zyskali. Dlatego wziąłbym ten hejt na siebie. Tym bardziej, że jestem bardzo skuteczny – mówi.

Liroy krytykuje 500+

Liroy-Marzec wskazuje ponadto, że PiS nie ma „szerokiej ławki ekspertów” gospodarczych i jednoznacznie źle ocenia ich politykę na tym polu. Najbardziej krytykuje flagowy program 500+.

500 plus budzi kontrowersje, bo żeby mieć na wypłatę jednego świadczenia, rząd sięga łącznie po jakieś 700 zł z kieszeni z podatników, bo do tych 500 złotych należy doliczyć kwotę za obsługę całego systemu wypłat, czyli około 200 zł. I jeszcze PiS każe nam za to dziękować – mówi były poseł.

U mnie na osiedlu jak ktoś komuś zabierał 700 zł i oddał 500 to był za to paragraf 210, większość kolegów z osiedla lądowało za to na trzy lata do więzienia, a polski rząd robi z siebie darczyńców. Mnie to strasznie wkurza. Wolałbym, żeby nikt mi nic nie zabierał. I nic też nie dawał. Sam udzielam się charytatywnie, ale rozdaję własne pieniądze, nie cudze – mówi w rozmowie z „Wprost” Liroy-Marzec.

REKLAMA