Witalij Greczyn, który zorganizował nagą sesję ukraińskich modelek na balkonie w Dubaju – wciąż pozostaje w areszcie. Mężczyzna przeprasza za swój występek.
41-letni Greczyn przebywa w areszcie po tym, jak zorganizował sesję i udostępnił zdjęcia nagich modelek w Dubaju. Początkowo do aresztu trafiły również modelki, jednak zostały wypuszczone i powróciły na Ukrainę.
U mężczyzny potwierdzono COVID-19, ale nie zwolniono go z aresztu. Greczyn postanowił zabrać głos w sprawie i przeprosić – stwierdził, że to, co zrobił, było „błędem”.
– Stało się to w ciągu minuty. Jedna dziewczyna powiedziała „Mam zamiar zrobić zdjęcie”, a potem było „Ja też”, „Ja też”, „Ja też”. To nie jest pornografia. Wszędzie na świecie byłoby to uważane za normalne. W magazynach uznano by to za sztukę… to było wyjątkowe ujęcie – stwierdził 41-latek.
– Dubaj ma prawdopodobnie największą liczbę prostytutek na Bliskim Wschodzie. Każda osoba, którą znam, jest naćpana, a każdy szejk przywozi tygodniowo 50 lub 60 dziewcząt z całego świata. Staram się trzymać z daleka od tego wszystkiego – dodał.
– Mam pismo od prokuratora, w którym stwierdzono, że nie ma dowodów na to, że zrobiłem coś złego. Ale nadal jestem w areszcie i nie mogę opuścić pokoju, w którym się znajduję – twierdzi.
Witalij Greczyn przekonuje, że Ukrainki, których nagie zdjęcia udostępnił, są jego przyjaciółkami i spędzały z nim wakacje.
Co innego zdają się uważać ukraińskie organy ścigania. Według nich istnieje podejrzenie, że Greczyn miał nielegalne studio z filmami porno. Do takich wniosków doszli śledczy po przeszukaniu apartamentu mężczyzny w Kijowie.
Źródło: o2.pl