Bunt strażników miejskich w Łodzi. Odcinają się od działań policji

Koronawirus. Straż miejska w Rybniku będzie sprawdzać młodzież czy siedzi w domu! Foto : PAP/pixabay
Koronawirus. Straż miejska Foto : PAP/pixabay
REKLAMA

Łódzka Straż Miejska ma dość. Funkcjonariusze zbuntowali się i oświadczają, że nie będą wraz z policją tworzyć stałych posterunków przed lokalami gastronomicznymi.

Decyzją wojewody łódzka Straż Miejska została oddana pod komendę policji. Policjanci kontrolują restauratorów, którzy otworzyli się wbrew koronarestrykcjom, ale zgodnie z reżimem sanitarnym.

Mundurowi stoją przed restauracjami i pubami – ubrani w służbowe stroje lub po cywilnemu. Przesiadują też w radiowozach i legitymują obywateli wychodzących z zakamarków, w których mieszczą się lokale gastronomiczne. Straż Miejska nie chce brać udziału w tym cyrku.

REKLAMA

Przedsiębiorcy podkreślają, że czują się nękani przez służby. W ich ocenie takie działania mundurowych mają na celu zastraszać właścicieli i odstraszać klientów.

– U nas przed restauracją nieustannie jest policja. Radiowóz i policjanci, którzy są przed bramą, prowadzącą na podwórko. Oni zaczepiają ludzi wchodzących oraz wychodzących z posesji i rozpytują ludzi, gdzie byli – relacjonowała Anna Kazimierczak z restauracji przy ul. Piotrkowskiej.

– Złożyliśmy skargę w związku z tymi działaniami i na odpowiedź czekaliśmy 10 minut. Po tym czasie pojawiły się dwa radiowozy plus funkcjonariusze nieumundurowani. Weszli do lokalu pod groźbą użycia środków przymusu bezpośredniego – dodała.

Inny łódzki restaurator relacjonuje, że jego lokal policjanci odwiedzają kilka razy dziennie. W jego ocenie restauracja działa jednak legalnie.

– Odbywa się to także w ten sposób, że wchodzi policja na salę i mówi do gości: proszę opuścić lokal. To już jest skandal! To jest próba odebrania nam dochodów praktycznie siłą – mówił.

Łódzcy restauratorzy, którzy otworzyli lokale wbrew covidowemu rozporządzeniu rządu, podkreślają, że państwo nie ma prawa ograniczać wolności działalności gospodarczej za pomocą takiego dokumentu. Ich stanowisko podziela przewodniczący Rady Miejskiej Marcin Gołaszewski.

– Artykuł 22. Konstytucji RP mówi bardzo wyraźnie, że wprowadzenie obostrzeń, wprowadzenie ograniczenia wolności prowadzenia działalności gospodarczej jest możliwe wyłącznie na drodze ustawy – zaznaczył samorządowiec.

W związku z tym, co dzieje się w Łodzi, tamtejsza Straż Miejska odcina się od policyjnych kontroli przedsiębiorców. Jak jednak zaznacza komendant Straży, Patryk Polit, w obecnej sytuacji funkcjonariusze nie mogą odmówić wykonywania poleceń policji.

– Nie ma żadnej możliwości zatrzymania delegowania moich ludzi do tych czynności. Mogę jedynie apelować do nich o wyrozumiałość i zdrowy rozsądek w trakcie prowadzenia takowych. Chciałbym, żeby podczas udzielania asysty policji, moi funkcjonariusze wiedzieli, że stoją po stronie prawa. Po to zakładaliśmy te mundury – podkreślał. Komendant zapowiedział też, że będzie apelował do wojewody o zmianę polecenia dla strażników miejskich i wyłączenie ich ze wspólnych patroli z policją.

Źródło: RMF FM

REKLAMA