
Samochód osobowy z impetem wjechał wprost do jeziora z promenady w Mikołajkach. Kierowca był pijany. Nie tak miał się zacząć długi weekend majowy, oj nie tak.
Do nietypowego zdarzenia doszło w nocy z piątku na sobotę na promenadzie w okolicy restauracji „Nóż w wodzie” w Mikołajkach.
Samochód z impetem zjechał z promenady do wody i utonął. Auto było tak rozpędzone, że znajduje się kilka metrów od brzegu i z promenady go nie widać.
Kierowca o własnych siłach wydostał się z auta, osoby postronne pomogły mu dotrzeć na brzeg.
„Według bardzo wstępnej oceny sytuacji możemy przypuszczać, że znajduje się pod działaniem alkoholu. Kierowca nie jest osobą miejscową” – podała PAP oficer prasowa policji w Mrągowie Dorota Kulik.
Nurkowie przeszukali już auto i nikogo w nim nie znaleźli. „Sprawdzają, czy nie ma ludzi w pobliżu samochodu” – powiedział dyżurny MOPR.
Jezioro Mikołajskie jest głębokie. Według wstępnej oceny nurków samochód może znajdować się na głębokości ok. 8 metrów. Auto nie będzie dziś wyciągane z wody.