
Lider PiS w Środzie Wielkopolskiej zorganizował przyjęcie weselne syna. Ktoś powiadomił policję.
Rząd PiS wprowadził Polakom obostrzenia. Jednak politycy z ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego nie raz udowodnili, że ich przepisy i nakazy tworzone przez własny rząd nie obchodzą.
Tak było i tym razem. W domu Dariusza Szymczaka, szefa powiatowych struktur PiS w Środzie Wielkopolskiej, zorganizowano przyjęcie weselne jego syna.
Jednak ktoś zawiadomił policję, a funkcjonariusze najwyraźniej nie zorientowali się do kogo jadą. Gdy przyjechali na miejsce odkryli, że dozwolony limit gości jest znacznie przekroczony.
Rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak poinformował, że na przyjęciu przebywały 23 osoby.
„Zgodnie z prawem w imprezie oprócz mieszkańców domu mogło brać udział pięć dodatkowych osób, czyli w sumie 11. Było jednak 12 osób za dużo. Odejmujemy od tego jednak dzieci. Zostaje siedem osób: o tyle przekroczono limit” – wyjaśnił policjant.
Przy okazji jednak dotarło do niego, u kogo pojawiły się patrole. Zaczął bowiem usprawiedliwiać polityka i jego rodzinę.
„Wesele to sala, orkiestra, alkohol i tańce. Tu nie było żadnej muzyki. Ponadto impreza odbywała się na prywatnej nieruchomości, dlatego w sprawę nie będzie zaangażowany sanepid” – stwierdził Borowiak.
Sam lider powiatowych struktur PiS nie krył wściekłości z przyjazdu policji. Interwencję funkcjonariuszy nazwał „nową obławą augustowską” (nazywana „Małym Katyniem” operacja Armii Czerwonej, NKWD, LWP i UB wymierzona w oddziały podziemia niepodległościowego i antykomunistycznego).
Po kilku godzinach miał jednak wycofać się z tych słów.
„Przeprosiłem za to policjantów, wyrażam ubolewanie. Mój syn czekał na ślub półtora roku – już dłużej czekać nie chciał. To było rodzinne spotkanie przy obiedzie i cieście. Ale ktoś doniósł policji, że u tego PiS-owca – bo tak nas nazywacie – jest wesele. I zjechało się kilkunastu policjantów” – tłumaczył się polityk.
Dodał, że większość osób na przyjęciu była zaszczepiona lub przechorowała już COVID-19. Jednak w sprawie wszczęto już postępowanie w sprawie naruszenia art. 116 par. 1a Kodeksu wykroczeń.
Przewiduje on karę do 5 tys. zł grzywny za łamanie rządowych obostrzeń.
Źródło: Fakt