Pospieszalski odpowiada na zarzuty Lichockiej. Zapowiedział nowy projekt

Jan Pospieszalski Źródło: TVP
Jan Pospieszalski Źródło: TVP
REKLAMA

12 kwietnia TVP „nieopatrznie” wyemitowała odcinek „Warto rozmawiać” Jana Pospieszalskiego, w którym goście krytykowali lockdownową politykę rządu. Ta „nieprawomyślność” nie spodobała się m.in. byłej dziennikarce i poseł PiS Joannie Lichockiej. Parlamentarzystka interweniowała m.in. u samego Jacka Kurskiego. Ostatecznie program zdjęto z anteny.

Jeden z zarzutów, jaki padł ze strony Joanny Lichockiej dotyczył tego, że krytyka lockdownu leży w osobistym interesie Jana Pospieszalskiego. Dziennikarz zajmuje się bowiem również muzyką. Jan Pospieszalski odniósł się do tych słów.

– W tej całej awanturze o program z 12 kwietnia użyto również przeciwko nam takiego argumentu, że jesteśmy przeciwko obostrzeniom, jesteśmy przeciwko lockdownowi, ponieważ – uwaga co – Pospieszalski nie może zarabiać na koncertach – mówił Pospieszalski.

REKLAMA

– Pomijając absurdalność tego zarzutu, oczywiście tak, jest cała masa muzyków, których nie objęły żadne tarcze, żadne programy pomocowe, nie otrzymali wsparcia. To są ludzie, którzy dzisiaj przymierają głodem i naprawdę też trzeba upomnieć się o ich prawo do godnego życia – dodał.

Dziennikarz zaznaczył, że on i jego muzyczni współpracownicy, mimo pandemii, realizują kolejne projekty. Zapowiedział, że już niebawem podzieli się efektami tej pracy.

– Jeśli chodzi o mnie i naszą grupę muzyczną, czy naszych przyjaciół, z którymi gramy, z którymi komponujemy, z którymi realizujemy różne projekty muzyczne, na szczęście, mimo tych wszystkich obostrzeń, udało się na zrealizować kilka projektów – powiedział.

– Żeby pokazać, jak fajna muzyka to jest, będziemy puszczali na naszym kanale od czasu do czasu nowe kawałki, zrealizowane właśnie w czasie pandemii – zapowiedział Jan Pospieszalski.

W internecie pojawił się już pierwszy utwór.

Jan Pospieszalski przyznał również, że w sprawie dalszych losów jego programu toczą się rozmowy z TVP. Telewizja zapowiedziała, że program wróci na antenę.

Lichocka na linii propagandowego frontu

„To skandal, żeby w mediach publicznych podważać lockdown, potrzebę noszenia masek i występować przeciw ograniczeniom” – grzmiała Lichocka. Polityk zaprzecza jednak, jakoby to ona stała za zdjęciem programu Jana Pospieszalskiego z anteny.

– Bzdura. Dowiedziałam się o tym z histerycznego wpisu Pospieszalskiego na Twitterze. Nic w tej sprawie nie robiłam i nie domagałam się zdejmowania programu. Nie mam takiej władzy. Nie doczekałam się nawet żadnej reakcji Jacka Kurskiego ani KRRiT na moje pisma. Są jedynie histeryczne reakcje Jana Pospieszalskiego i jego zwolenników. A ja się jedynie domagam rzetelności i uczciwości dziennikarskiej – grzmiała.

– W programie dotyczącym pandemii powiedziano wprost, że obostrzenia są bez sensu, a szczepionki nie działają i że COVID-19 w zasadzie nie wywołuje wielkiej śmiertelności. Jan Pospieszalski musi wziąć odpowiedzialność za słowa, bo niektórzy widzowie mogą wziąć to na poważnie i zlekceważyć obostrzenia i nie szczepić się. Oni mogą zapłacić zdrowiem i życiem i dlatego zareagowałam. To są zbyt poważne sprawy, żeby je lekceważyć – ubolewała Lichocka.

Źródła: Twitter/nczas.com

REKLAMA