
Onet w kolejnym tekście banalizuje zło normalizuje III Rzeszę Niemiecką, i jej zbrodniarzy odpowiedzialnych za śmierć milionów. Tym razem „bohaterem” jest Joseph Goebbels.
Niedawno Onet pisał o tym jak to niemieccy żołnierze, którzy wymordowali i zniszczyli pół Europy, mieli smutne święta w czasie II Wojny Światowej. Teraz w kolejnym tekście redakcja prowadzonego przez Niemców portalu Onet pochyla się nad Josephem Goebbelsem.
Onet postanowił wypromować książkę niemieckiego pisarza Christphera Machta „Spowiedź Goebbelsa. Szczera rozmowa z przyjacielem Hitlera”. Książka reklamowana jest w formie wywiadu z autorem, który przeprowadza Magdalena Mikrut-Majeranek. Tytuł tego wiekopomnego wywiadu o Goebbelsie to „W III Rzeszy stawiano go za wzór. Na jego życiorysie nie brakowało rys”.
I już ten tytuł zapowiada żenujący poziom tego wywiadu, infantylizm, banalizowanie zła w najczystszej postaci. Okazuje, się, że treść jest jeszcze gorsza niż tytuł. Z wywiadu wyłania się postać człowieka, który był „prawa ręką Hitlera”, pomógł mu odnieść sukces i zrobił błyskotliwa karierę.
„M.M.-M. (Magdalena Mikrut-Majeranek – przyp red.): Został ministrem propagandy mając zaledwie 35 lat. Które działania propagandowe przyniosły mu tą „niechlubną” sławę?
Ch.M.(Christopher Macht – przyp. red.): Joseph Goebbels był inteligentnym człowiekiem. Doskonale wiedział, co mówić ludziom, by skutecznie kreować rzeczywistość i co czynić, by ludzie wyciągali wnioski takie, jakich on by oczekiwał. Jego talenty kreowania propagandy i skuteczne przemowy szybko zostały dostrzeżone przez władze partii. W przeszłości zdobył tytuł doktora filozofii.
I tak się ten wywiad toczy. To co dla pisarza i dziennikarki jest „kreowaniem rzeczywistości”, by „ludzie wyciągali wnioski” jakie chciałby Goebbels, to oczywiście poszczucie Niemców przy pomocy kłamstw i manipulacji, by znienawidzili inne nacje i chcieli zgładzić je z powierzchni ziemi.
Ot takie „talenty kreowania propagandy i skuteczne przemowy” przez doktora filozofii Goebbelsa. A taki był bystry, że jak mówi niemiecki pisarz: „Śmiało można pokusić się o stwierdzenie, że bez Goebbelsa nie byłoby sukcesu Hitlera”.
Ale Goebbels miał również wady, czyli „rysy na charakterze”, jak błyskotliwe pisze Magdalena Mikrut-Majeranek. Zdradzał swoja żonę Magdę i miał kochanki.
– Rodzina Goebbelsa uchodziła za wzór dla Niemców do naśladowania – mówi Mikrut-Majeranek. –W książce „Spowiedź Goebbelsa. Szczera rozmowa z przyjacielem Hitlera” zdradza pan jednak, że na tym idealnym wizerunku pojawiła się pewna rysa, nazywająca się Lída Baarova.
Kochanka jako „rysa na charakterze” zbrodniarza współodpowiedzialnego za śmierć dziesiątków milionów ludzi.
Ukoronowaniem żenady, infantylizmu i bezbrzeżnej płytkości w opublikowanym przez Onet wywiadzie jest kwestia zamordowania dzieci Goebbelsa. Oto para potworów – Joseph i Magda Goebbels morduje szóstkę własnych dzieci. Najmłodsza córka Heidrun miała 5 lat, najstarsza Helga 13. Trudno sobie wyobrazić potworniejszą zbrodnię niż zgładzenie własnych dzieci. Nie w szale, w amoku, ale na zimno zaplanowane i przeprowadzone.
– Niestety, jego dzieciom nie dane było dożyć dorosłości. Zostały zamordowane przez rodziców, którzy potem także odebrali sobie życie. Czy nie było innego wyjścia z sytuacji, w której wówczas się znajdowali? – pyta Mikrut-Majeranek.
No biedni Goebbelsowie, może nie mieli wyjścia i musieli zabić szóstkę swoich własnych dzieci. O jak przykro. A niemiecki pisarz wyjaśnia, że pewnie zrobili błąd mordując te swoje dzieci, bo, „mogli wówczas, jak wielu innych nazistów, podjąć próbę ucieczki do Ameryki Południowej, co szczegółowo opisałem w „Spowiedzi Hitlera 2″. Oni jednak wybrali inne rozwiązanie – zabicie własnych dzieci, a ostatecznie również własne samobójstwo”.
Goebbelsowie wybrali „inne rozwiązanie”.
A Niemcy może mieli „inne wyjście”, ale podjęli „ostateczne rozwiązanie” skazując na zagładę wszystkich Żydów. Nawet jak na nędzne standardy Onet to banalizowanie zła jest wyjątkowo nikczemne, godne gadzinówek. Wszystko zilustrowane jest zdjęciami Goebbelsa z dziećmi i w czasie wizyty w muzeum.