Niedzielski straszy mutantem z Indii. Ekspert: nie ma dowodów, że ten wariant jest groźniejszy

Minister Zdrowia Adam Niedzielski ogłasza kolejne przedłużenie lockdownu. Foto: PAP/Leszek Szymański
Minister Zdrowia Adam Niedzielski Foto: PAP/Leszek Szymański
REKLAMA

Min. zdrowia Adam Niedzielski poinformował, że w Polsce potwierdzono 16 przypadków indyjskiego wariantu koronawirusa. Dwa u rodziny polskiego dyplomaty sprowadzonego z Indii, cztery kolejne pochodzą z ogniska wykrytego w Katowicach i 10 z ogniska z Zambrowa pod Warszawą. Nowy wariant kreowany jest na niezwykle groźny. Eksperci tego nie potwierdzają.

Szef GIS, Krzysztof Saczka informuje, że zadecydowano o tym, aby wszystkie osoby z tych ognisk były przebadane, a osoby zakażone podlegały 14-dniowej izolacji. Zdecydowano również, że osoby z wynikiem ujemnym obejmie 14-dniowa kwarantanna.

Podjąłem decyzję, że zwolnienie z izolacji bądź z kwarantanny będzie możliwe tylko i wyłącznie po wykonaniu testu, który będzie ostatecznie ujemny – powiedział Saczka.

REKLAMA

W wyniku przeprowadzonych działań w ognisku w Katowicach stwierdzono 27 osób zakażonych i 9 osób z wynikami ujemnymi, które podlegają kwarantannie. Wśród tych 27 osób zakażonych mamy potwierdzone cztery przypadki mutacji indyjskiej – poinformował Saczka.

W przypadku Warszawy i Zambrowa, jak dodał, stwierdzono 24 osoby zakażone, a kolejne 20 osób poddano kwarantannie. Potwierdzono 10 przypadków indyjskiej mutacji.

Zapewnił, że inspekcja sanitarna nadzoruje i monitoruje wskazane ogniska. – Wszystkie osoby, które miały jakikolwiek kontakt z osobami w ogniskach, zostały poddane kwarantannie – podkreślił. Ponieważ siostry w Katowicach opiekują się bezdomnymi, „ustalono dozór policyjny, by nikt nie mógł się wydostać ani dostać”.

Na bieżąco monitorujemy sytuację. Chcę podkreślić, że społecznie możemy czuć się bezpiecznie. Ogniska w pełni zostały objęte nadzorem inspekcji sanitarnej – zaznaczył.

Nie taki groźny wirus, jak maluje go władza?

Prof. Gierczyński na konferencji prasowej podkreślił, że Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – PZH monitoruje sytuację międzynarodową i krajową pod kątem nowych wariantów wirusa.

Jak mówił, wariant indyjski jest obecnie określany przez organizacje międzynarodowe jako „wariant podlegający obserwacji”.

Zastępca dyrektora NIZP-PZH wskazywał, że największe doświadczenie w zakresie liczby zakażonych tym wariantem ma Wielka Brytania, która utrzymuje duże kontakty komunikacyjne z Indiami.

Dlatego – jak zaznaczył – obserwacje służby zdrowia w Wielkiej Brytanii mogą stanowić dla nas kierunek postępowania.

Obecnie narodowa służba zdrowia w Wielkiej Brytanii twierdzi, że nie ma dowodów naukowych na to, aby uznać, że warianty indyjskie (…) mogą powodować cięższe zachorowania niż wariant brytyjski. Nie ma też danych, które mogłyby wskazywać, że obecnie podawane w Europie szczepionki są mniej skuteczne wobec tych wariantów – powiedział prof. Gierczyński.

Dlaczego więc tak straszy się nas tym wariantem – skoro nie ma dowodów na to, że jest groźniejszy?

Źródło: PAP

REKLAMA