Przedstawiciele gastronomii nie pozostawiają złudzeń. Czeka nas gigantyczny wzrost cen

Restauracja Źródło: Pixabay
Restauracja Źródło: Pixabay
REKLAMA

Wszystko wskazuje na to, że po półrocznej przerwie branża gastronomiczna małymi krokami zacznie wracać do normalności. Właściciele i eksperci zaznaczają jednak, że nie będzie to łatwy powrót, ani dla samych restauratorów, ani dla ich gości. Szykuje się bowiem gigantyczny wzrost cen.

W połowie maja właściciele lokali będą mogli przyjmować gości na świeżym powietrzu, a pod koniec miesiąca prawdopodobnie będzie możliwość wpuszczenia ich do środka.

Wszystko z zachowaniem odpowiednich zasad sanitarnych. Przed przedsiębiorcami jest jednak dużo cięższe zadanie, niż tylko pilnowanie reżimu.

REKLAMA

Lockdown zrujnował branżę gastronomiczną, wielu przedsiębiorców musiało na zawsze zamknąć swoje lokalne, na które pracowali latami. Ci którzy utrzymali się na rynku szykują się do ciężkiego boju o przetrwanie.

– Wielka nadzieja i pełna mobilizacja. Zespół przetrwał, spodziewamy się wielu gości – podkreślał w rozmowie z money.pl Piotr Popiński, właściciel warszawskiej „Folk Gospody” i „Oberży pod Czerwonym Wieprzem”.

– Wszystkim tego brakowało. Otwieramy się w reżimie sanitarnym, co ogranicza liczbę dostępnych miejsc. Sądząc po wielu telefonach i pytaniach, kiedy się otwieramy, może być problem z pomieszczeniem wszystkich chętnych gości – dodał.

Spodziewają się tłumów, ale mają świadomość, że kolejki szybko przerzedną. Przede wszystkim dlatego, że ceny na kartach wzrosną ok. 20 proc.

– W górę poszły ceny wielu produktów. Widzę to, robiąc zarówno prywatne zakupy, jak i zaopatrując się do restauracji. Jest znacznie drożej – tłumaczył portalowi Robert Sowa, właściciel N31 Restaurant&Bar. – Wielu naszych gości zderzy się z nową rzeczywistością – dodał.

Taki sam scenariusz przewidują też eksperci. Karolina Załuska, analityk rynku rolno-spożywczego Banku BNP Paribas, tłumaczyła dla money.pl, że duże wzrosty cen będą konsekwencją rosnących kosztów.

– Opłaty dla gastronomii pomimo ciężkiej sytuacji rynkowej idą w górę. Śmieci, opakowania, podatek cukrowy, to wszystko będzie skutkować podniesieniem cen – dodała z kolei Agnieszka Furmaniak, reprezentująca Izbę Gospodarczą Gastronomii Polskiej (IGGP).

– Ceny wzrosły w pandemii bardzo mocno, zarówno produktów spożywczych, jak i opłat czy mediów. Niestety to oznacza, że również ceny w restauracjach muszą pójść w górę – przyznaje Popiński.

– Wielu restauratorów upadło i już nie powstanie. Z czasem, jeśli sytuacja zacznie się stabilizować, pewnie ten bilans się wyrówna, wejdą nowi, ale potrzeba na to czasu. Goście wrócą szybko, ale na jak częste wyjścia do restauracji będzie ich stać? – zapytał.

I nie jest to pytanie bezzasadne, bo społeczeństwo mocno zubożało. Dodatkowo cały czas odnotowujemy wzrosty rozmaitych opłat i galopującą – najszybciej w Unii Europejskiej – inflację.

REKLAMA