Argentyna. Ojciec stara się zapobiec aborcji dziecka. Sąd staje po jego stronie

Płaczący mężczyzna, zdjęcie USG nienarodzonego dziecka Źródło: Pexels, collage
Płaczący mężczyzna, zdjęcie USG nienarodzonego dziecka Źródło: Pexels, collage
REKLAMA

San Juan, Argentyna. Trzecia Izba Cywilnej Izby Odwoławczej przyjęła wniosek ojca, który próbuje zrobić wszystko, by jego żona nie dokonała aborcji ich wspólnego dziecka, które zdążył już pokochać.

To jedna z tych spraw, o których przedstawiciele lewicy nie chcą rozmawiać, uważając, że mężczyźni nie powinni móc się wypowiadać na temat aborcji. A przecież kobiety nie zachodzą w ciążę same z siebie.

Co z mężczyznami, którzy najpierw dowiadują się, że będą ojcami, zaczynają kochać swoje dziecko, przygotowywać się do jego przyjścia na świat – mentalnie, ale także poprzez wkład finansowy, i roztaczają opiekę nad ciężarną i ich wspólnym dzieckiem? A potem nagle, w trakcie tego procesu, matka nie pytając takiego ojca o zdanie podejmuje decyzję o abortowaniu ich potomka.

REKLAMA

Ile depresji, samobójstw i zniszczonych żyć młodych ojców stało się wynikiem takiego postępowania? Niestety, nikt nie prowadzi takich statystyk. Sprawa jest ignorowana – choć przypadków opisywanych przez media jest sporo.

Zaczniemy rozmawiać o prawach ojców?

Obecnie w Argentynie toczy się sprawa, która może nagłośnić kwestię zupełnie pomijanych praw mężczyzn.

Niedawno w Argentynie przyjęto ustawę 27 610, która legalizuje aborcję. Tłumy feministek świętowały ten fakt na ulicach. Jedna z kobiet, której dane nie zostały podane do wiadomości publicznej, postanowiła skorzystać z tego prawa i usunąć dziecko, którego, jak stwierdziła, nie chce. Problem w tym, że dziecka chce, i zdążył już je pokochać oraz przyzwyczaić się do myśli bycia ojcem, jej mąż – Franco.

Dokonuję niemożliwego, aby ocalić życie mojego dziecka. Znam prawa mojej partnerki, ale proszę ją tylko o to, aby urodziła dziecko i dała mi je, zrobię wszystko, by niczego mu nie brakowało – mówi mężczyzna w wywiadzie.

Sprawa stała się głośna w Argentynie i może otworzyć na całym świecie dyskusję na temat praw mężczyzn.

„Zbieżność woli obojga”

Sędziowie uznali, że ustawa 27 610 „musi współistnieć w hierarchicznej harmonii z pozostałymi prawami wyższej lub równej rangi, sankcjonowanymi przez Kongres Narodowy, a wśród nich Kodeks Cywilny i Handlowy (Ustawa 26 994)”.

W ramach tej hermeneutyki i na podstawie właściwej analizy wniosku, warto zapytać, czy domniemany ojciec ma prawo uniemożliwić praktykę przerwania ciąży, którą jego żona zamierza prowadzić bez jego zgody, lub, w stosownych przypadkach, jeśli Prawo 27 660 pozbawia go tego i daje jego małżonce pełną swobodę decydowania o sobie – zastanawiali się.

Szukając odpowiedzi, sędziowie zwrócili uwagę na to, że wojująca o decydowanie o życiu dziecka para – jest małżeństwem. Stwierdzili, iż  „system decydowania sprawia, że większość istotnych aspektów w relacji małżeńskiej, koniecznie potrzebuje zbieżności woli obojga”. I chociaż uznają i uzasadniają występowanie nieporozumień, „w tym konkretnym przypadku rozumiemy, że brak jednomyślności w kwestii dalszego życia życia dziecka, od momentu jego poczęcia nie może podlegać jednostronnej decyzji któregokolwiek z małżonków, w tym oczywiście decyzji o przerwaniu ciąży”.

Sędziowie orzekli, że matka ma „powstrzymać się od wykonywania jakichkolwiek czynności, które zmierzają do przerwania ciąży do czasu rozwiązania merytorycznego problemu”.

A co, jeśli matka dokona aborcji po kryjomu? Kto w takim przypadku będzie uznany winnym? Strona ojca chce, by przy takim obrocie spraw winnym uznać państwo.

Jeśli to dziecko zostało poddane aborcji w czasie, w którym sędziowie powinni byli interweniować, odpowiedzialność może spoczywać na prowincji państwowej – powiedział prawnik Martín Zuleta, jeden z obrońców ojca, za pośrednictwem portalu San Juan 8.

Źródło: aleteia.org

REKLAMA