Rząd kłamie w sprawie tzw. Funduszu Odbudowy

Premier Mateusz Morawiecki. Foto: PAP
Premier Mateusz Morawiecki. Foto: PAP
REKLAMA

Nie milknął głosy krytyki wobec bezprawnego rzucenia Polski na pożarcie Brukseli. Mowa oczywiście o przegłosowaniu przez koalicję PiS-Lewica decyzji o włączeniu naszego państwa do unijnego Funduszu Odbudowy. Według polityków prawicy, sejmowe głosowanie jak i sam brukselski projekt wspólnego zadłużenia, nie są zgodne z Konstytucją RP, a rządzący okłamali Polaków ws. uwspólnotowienia długu.

O bezprawiu jakie dokonało się w polskim Sejmie napisał na Twitterze sam wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski (Solidarna Polska), który zaznaczył, że wspólny kredyt państw Wspólnoty nie jest zgodny z Konstytucją RP.

Tym samym Polska utraciła kolejną część swojej suwerenności. Polityk podkreślił też, że samo głosowanie było bezprawne.

REKLAMA

Z kolei poseł Konfederacji Krzysztof Bosak punktował ministra ds. Unii Europejskiej Konrada Szymańskiego, a inny polityk Konfederacji Michał Urbaniak obnażył kłamstwa m.in. premiera Mateusza Morawieckiego, który przekonywał, że dług nie będzie uwspólnotowiony.

Wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski (Solidarna Polska) o niezgodności Funduszu Odbudowy z Konstytucją RP:

Ratyfikacja decyzji o zasobach własnych będzie skutkować oddaniem UE nowych kompetencji fiskalnych. Zgodnie z art. 217 Konstytucji RP nakładanie podatków należy do kompetencji polskich władz. Tymczasem, Decyzja Rady UE zakłada wprowadzanie podatków na szczeblu unijnym.

Od 01.01.2023 wprowadzona zostanie opłata cyfrowa. Będzie też podatek od plastiku. Instytucje unijne przejmują kompetencje Sejmu RP w sferze legislacji podatkowej. Władza centralna w Brukseli zaczyna prowadzić politykę fiskalną, która jest kolejnym krokiem ku federalizacji. 

Zgodnie z art. 90 Konstytucji decyzja o zrzeczeniu się części suwerenności jaką jest zgoda na Fundusz Odbudowy wymaga większości 2/3 lub referendum krajowego. W innym wypadku, otwieramy w sposób niekonstytucyjny furtkę do dalszego ograniczenia kompetencji Polski. 

Nie ma kompetencji domniemanych, są one jasno określone w traktatach i wszystkie nowe kompetencje UE wymagają ratyfikacji trybem art. 90. Brak jasno określonych kompetencji uniemożliwia podejmowanie długofalowych decyzji, nie można mówić wówczas o suwerennym państwie. 

Krzysztof Bosak (Konfederacja) punktuje Konrada Szymańskiego ws. oddania fiskalnej suwerenności Polski w ręce Brukseli:

Szymański to moim zdaniem człowiek, który przez lata siedzenia w PE i zajmowania się unią tak przesiąkł eurointegracjonizmem że uważa teraz, że… ograł Brukselę. Podobni jemu negocjowali Lizbonę i widzimy jak im wyszło. Osobista ambicja bywa groźna dla państwa.

W powyżej cytowanej wypowiedzi Szymański zapewnia, że dług nie będzie uwspólnotowiony, ale… gdyby tak było to cały ten projekt funduszu by nie miał najmniejszego sensu. Polityka unijna (i szerzej dyplomacja) opiera się na dwójmyśleniu – zinstytucjonalizowanej hipokryzji.

Eurokraci mogli zapisać, że dług „nie jest uwspólnotowiony” właśnie po to aby go zrobić wspólnie tzn. wspólnie zaciągać dług (emitować obligacje UE!) i asekurować się w jego spłacaniu, do czego zostały stworzone podstawy w przepisach o ewentualnym zwiększeniu transz spłaty.

Dla dobrej oceny liczy się to co eurokraci faktycznie robią, a nie co deklarują. Cytowanie przez Szymańskiego deklaracji, choćby i pisemnych, bez odniesienia do rzeczywiście tworzonych instrumentów prawnych i dłużnych, jest pozbawione rzeczywistej wartości argumentacyjnej.

Dalej jeśli chodzi o europodatki: Szymański stwierdza że one nam się mogą opłacać. To ważne stwierdzenie by zrozumieć całe jego rozumowanie. On -w odróżnieniu od nas- nie jest z zasady przeciwny europodatkom. Jego zapewnienia że ich nie będzie są wobec tego bardzo wątpliwe.

Dalej Szymański sugeruje, że jak nowy podatek będzie płacony do MF i powiększy składkę do UE to nie będzie to europodatek. To fałszywy argument. Europodatek jest wtedy, gdy UE decyduje o jego poborze, konstrukcji, wymiarze. To że MF będzie agendą ds. poboru nie zmienia istoty

Dalej warto zwrócić uwagę, że Szymański potwierdził wejście unijnego podatku od plastiku, sugerował że unijny podatek cyfrowy będzie dla Polski korzystny (co zwiastuje jego poparcie) oraz nie wykluczał pozostałych europodatków (mówił: „nie ma decyzji”). To pokazuje kierunek.

Podsumowując: czasowy i de facto uwspólnotowiony eurodług staje się faktem. Choć formalnie będzie podzielony, to spłacany będzie wspólnie i – w razie czego – solidarnie. Tyle że nie za UE a – w razie czego – za któreś państwo członkowskie. Taka to będzie różnica.

UE ma już bogate doświadczenie w ukrywaniu wewnętrznego zadłużenia pomiędzy państwami członkowskimi – patrz „nierównowagi” w rozliczeniach banków centralnych eurosystemu, co wyszło na marginesie kryzysu strefy euro (salda systemu Target2).

Europodatki także stają się faktem, przy aktywnym udziale inicjacyjnym i negocjacyjnym rządu PiS.

Szymański nie kryje że uważa to za korzystne dla Polski, za dobry kierunek. Być może nawet sam to wymyślił.

Na czym więc właściwie polega brak poparcia Szymańskiego dla eurofederalizmu? A na czym polegało łączenie deklaratywnego szacunku dla suwerenności RP z negocjowaniem ograniczającej ją Lizbony? To są właśnie meandry unijnego dwójmyślenia, spoza systemu logiki klasycznej.

Ludzie, którzy zainwestowali całe kariery w budowanie instytucjonalne integracji unijnej nie przyznają, że uczestniczą w ograniczaniu suwerenności i demontowaniu państwa polskiego na raty. Zawsze to zracjonalizują – raz korzyścią finansową dla państwa, raz większą „mocą”.

Jeśli są inteligentni, obyci w negocjacjach, gdzie stosuje się różne kruczki prawne, mają rozwiniętą umiejetność przemilczania i dwójmyślenia, a także odpowiedni zmysł pragmatyzmu, to zawsze wszystko wytłumaczą. Ich zapewnienia warto traktować z najwyższą ostrożnością.

Michał Urbaniak udostępnił dokumenty, które obnażają kłamstwa ministra Konrada Szymańskiego i premiera Mateusza Morawieckiego ws. uwspólnotowienia długu:

Minister Szymański i Premier Morawiecki kłamali mówiąc, że UE nie będzie mieć narzędzi do uwspólnotowienia długów, które zostaną przez KE zaciągnięte w imieniu państw członkowskich – napisał Urbaniak i na dowód pokazał wycinek unijnego dokumentu ws. Funduszu Odbudowy, w którym jest zapisane, że w przypadku gdy UE nie będzie w stanie wywiązać się ze zobowiązań to państwa członkowskie udostępnią jej brakujące środki, a gdyby któreś państwo nie było w stanie tego uczynić, to „Komisja Europejska jest uprawniona do wystąpienia do pozostałych państw członkowskich z dodatkowymi wezwaniami.”

REKLAMA