
Rosyjscy hakerzy uderzyli w główny rurociąg Stanów Zjednoczonych. W wyniku ataku skradziono dane, a rurociąg jest wyłączony.
W USA trwa kryzys wywołany atakiem hakerskim na rurociąg Colonial Pipeline. To główny rurociąg zaopatrujący w paliwo wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych.
Rosyjscy hakerzy z grupy DarkSide uderzyli w nocy z czwartku na piątek. Według niektórych mediów ukradziono nawet 100 GB danych, a przestępcy grożą publikacją dokumentów lub ich skasowaniem.
Do dzisiaj rurociąg jest wyłączony. Hakerom zadanie ułatwił fakt, że z powodu pandemii wielu inżynierów, programistów czy pracowników administracyjnych spółki Colonial Pipeline pracowało zdalnie z domu, a część z nich nie wykonywała obowiązków z odpowiednio zabezpieczonych domowych komputerów.
Hakerzy wykorzystali do ataku oprogramowanie ransomware, a tym samym zablokowali komputery będące częścią sieci spółki Colonial Pipeline, co doprowadziło m.in. do wyłączenia rurociągu. W zamian za ich odblokowanie mieli zażądać okupu.
Cyberprzestępcy z DarkSide nie są wiązani z rosyjskimi służbami, ale znamiennym jest fakt, że hakerzy unikają ataków na terytorium Rosji i jej sojuszników.
Rurociąg działa od 1963 roku. Dostarcza paliwa i inne produkty naftowe m.in. do Teksasu, Luizjany, Missisipi, Alabamy, Georgii, Północnej i Południowej Karoliny, Virginii, Maryland, Pensylwanii i New Jersey. Odpowiada za aż 45 proc. dostaw w tamtym rejonie.
Rurociąg, razem ze swoimi odnogami, liczy 8850 kilometrów długości i jest w stanie tłoczyć dziennie do 400 mln litrów różnych paliw – benzyny, oleju napędowego, paliwa lotniczego czy oleju opałowego.
Źródło: The Washington Post / Bloomberg