„Jedwabne historia prawdziwa” jest przełomem. „Kiedy w jedwabieńskiej mogile błysnęły niemieckie łuski, wówczas ekshumacja została przerwana”

Tomasz Sommer.
Tomasz Sommer.
REKLAMA

Już pod koniec czerwca ukaże się opracowanie „Jedwabne historia prawdziwa”. To dwutomowa, potężna praca naukowa zespołu Fundacji „Najwyższy Czas!”, któremu przewodził Tomasz Sommer. Fundamentalna publikacja ukazuje prawdę o straszliwej zbrodni dokonanej podczas II wojny światowej w małej podlaskiej miejscowości, za którą przez 20 lat obwiniani byli Polacy. – Proszę więcej nie pisać o Jedwabnem i nie opowiadać byle czego, nie zapoznawszy się z faktami – zaapelował do dziennikarzy i publicystów podczas konferencji prasowej Grzegorz Braun, poseł Konfederacji. Śledczych zaś poprosił o wyjaśnienie okoliczności zbrodni, którą skrywa jedwabieńska mogiła.

We wtorek poseł Grzegorz Braun, mecenas Jarosław Litwin i Tomasz Sommer zorganizowali specjalną konferencję prasową poświęconą ujawnieniu prawdy o mordzie w Jedwabnem.

Sommer przypominał, że 2000 roku rozpoczęte zostało śledztwo, które trwało cztery lata, a prowadzone było przez prokuratora Ignatiewa. O dziwo dokumenty zebrane podczas całej procedury zostały utajnione, a nie traktowała o nich nawet książka wydana przez IPN w tej sprawie.

REKLAMA

– Tak się jednak składa, że w tym podsumowującym, wydanym przez IPN wydaniu, właściwie nie ma żadnych materiałów z tego śledztwa – sytuacja dosyć paradoksalna – mówił naczelny „Najwyższego Czasu!”.

Sommer przypomniał, że jedyną publiczną informacją o umorzeniu postępowania jest informacja o powołaniu się na jakieś dokumenty, mające status tajnych. – Dlaczego one są tajne? Z tego powodu, że to śledztwo jest umorzone, a polski Kodeks postępowania karnego przewiduje, że akta śledztw umorzonych są tajne. Co wynika po pierwsze z możliwości wyciągnięcia dalej tego śledztwa, bo umorzone nie oznacza zakończone, a po drugie to wynika z tego, że chroni się oskarżonych, ludzi którzy składali zeznania itd. – tłumaczył.

– W przypadku śledztwa IPN-u mieliśmy do czynienia z kontratypem czyli z sytuacją, gdzie te przesłanki, dopuszczające taką ochronę nie powinny być stosowane. Niemniej jednak twardo były stosowane i efekt jest taki, że było jakieś śledztwo 21 lat temu i żadne dokumenty z wyjątkiem fragmentu jednego raportu nie ukazują jego wyników – mówił Sommer.

Redaktor naczelny „Najwyższego Czasu!” podkreślił, że przez utajnienie dokumentów nie powstała do tej pory żadna praca aspirująca nawet do miana naukowej. – Na szczęście Naczelny Sąd Administracyjny dopuszcza do udzielenia dostępu do tych materiałów – wyjaśnił.

Chwilę później obwieścił, że wraz ze swoim zespołem przygotował w końcu taką pracę.

– My postanowiliśmy ten impas w jakiś sposób przełamać i pod koniec czerwca ukaże się taka dwutomowa, duża pozycja, która będzie miała dwa tysiące stron. Będzie to pierwsza praca naukowa dot. Jedwabnego, która kompleksowo omawia wszystkie dostępne aspekty tej sprawy – w ten sposób zapowiadał wydanie publikacji „Jedwabne historia prawdziwa”.

Sommer pokusił się też o ocenę działań prokuratora. – On nigdy nie przedstawił jakichkolwiek dokumentów, które by tę prawdę w jakikolwiek sposób uzasadniały. A po drugie trzeba zawsze czytając tę jego opinię mieć przed oczami Kodeks postępowania karnego i wiedzieć, że to nie jest żaden wyrok, żadna decyzja, tylko po prostu uzasadnienie do postanowienia o umorzeniu postępowania, czyli akt kapitulacji pana Ignatiewa wobec rzeczywistości – Sommer przypomniał.

– Mamy przełom w sprawie. 20 lat temu nie było gazety, nie było stacji radiowej, nie było takiego ośrodka dezinformacji na masową skalę, który nazwy Jedwabne nie odmieniałby przez wszystkie przypadki – przypomniał z kolei poseł Grzegorz Braun dodając, że hasło „Jedwabne” stało się potężnym narzędziem wszystkich prowadzących wobec Polski tzw. pedagogikę wstydu.

Zaznaczył, że w 2000 roku sprawa Jedwabnego została opisana stronniczo i w sposób skandaliczny. – To nadało ton. Niestety ten ton przyjęli i publicyści z polskiej strony i – o zgrozo – historycy i – co jeszcze straszniejsze – politycy – ocenił.

Przypomniał, że śp. prezydent, ówczesny minister sprawiedliwości Lech Kaczyński wstrzymał proces badawczy i śledczy, później prezydent Aleksander Kwaśniewski, a kilka lat później prezydent Bronisław Komorowski „samozwańczo, bezprawnie i bezpodstawnie, niemerytorycznie, przyjmują tę narrację o 'polskiej winie, polskim antysemityzmie’, którego rzekomo koronnym dowodem ma być masakra w Jedwabnem w lipcu 1941 roku”.

– I wszystko to dzieje się przy absencji rzetelnych historyków, dzieje się przy zaniechaniu na skutek kapitulacji ze strony Instytutu Pamięci Narodowej – mówił dalej Braun.

– Oto mamy rok 2021, zbliża się straszna, 80. rocznica tych potwornych wydarzeń i zbliża się 20. rocznica podniesienia tych wydarzeń do rangi głównego punktu w akcie oskarżenia Narodu Polskiego o zbrodnicze inklinacje i intencje oraz działania – podkreślił.

– 20 lat od rozpoczęcia manipulacji, będziemy mieli do dyspozycji materiał do dalszych studiów materiał, który do tej pory przez dwie dekady był ukryty – to nie żadna teoria spiskowa, to spiskowa praktyka – tłumaczył.

– Kiedy w jedwabieńskiej mogile błysnęły niemieckie łuski, wówczas ekshumacja została przerwana, a dokumenty przez 20 lat nie były dostępne historykom – przypomniał.

Zaznaczył, że przełom w sprawie nastąpił dzięki mecenasowi Litwinowi. – Czyli potwierdzenie przez NSA, ze wszelkie dokumenty dotyczące tej sprawy w IPN należą do informacji publicznej. Drugi przełom w sprawie – dzięki panom redaktorom Sommerowi i Chodakiewiczowi – książka… „cegła historyczna” – opisał potężną publikację naukową.

– Proszę więcej nie pisać o Jedwabnem i nie opowiadać byle czego, nie zapoznawszy się z faktami – zaapelował poseł Konfederacji do dziennikarzy i publicystów, a do śledczych o wyjaśnienie tej zbrodni, którą skrywa jedwabieńska ziemia.

NSA: uwolnić akta Jedwabnego


 

REKLAMA