Posłowie PO Truskolaski i Gasiuk-Pihowicz szczują na katolicką szkołę. Chcą decydować, kto się w niej może uczyć

Posłowie PO: Krzysztof Truskolaski i Kamila Gasiuk-Pihowicz. Zdjęcie: PAP/Leszek Szymański/TV Sejm
Posłowie PO: Krzysztof Truskolaski i Kamila Gasiuk-Pihowicz. Zdjęcie: PAP/Leszek Szymański/TV Sejm
REKLAMA

Uczennica szkoły katolickiej została z niej relegowana za udział w wulgarnych, agresywnych demonstracjach Strajku Kobiet. Dwoje posłów PO domaga się teraz interwencji kuratora w prywatnej katolickiej szkole.

17-letnia uczennica została usunięta z Liceum Ogólnokształcącego Zespołu Szkół Katolickich im. Matki Bożej Miłosierdzia w Białymstoku po tym, jak brała udział w ordynarnych, wulgarnych akcjach, których uczestniczki domagały się zalegalizowania mordów na nienarodzonych dzieciach.

– Nasza szkoła jest szkołą katolicką nie tylko z nazwy, ale i w swojej istocie. Jeśli któryś z uczniów przekracza granice uznawane powszechne za nieprzekraczalne, musi się liczyć z tym, że może zostać relegowany – tłumaczyła decyzję dyrektor szkoły Honorata Kozłowska w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.

REKLAMA

Sprawa urojonego dyskryminowania uczennicy trafiła do lewicowego, sprawującego funkcję RPO polityka Adama Bodnara. Nagonkę na prywatną szkołę, prowadzi też dwoje posłów PO – Krzysztof Truskolaski i Kamila Gasiuk-Pihowicz, którzy domagają się interwenci kuratorium. Politycy Platformy Obywatelskiej uważają, że katolicka szkoła nie ma prawa do ustanawiania zasad i wartości obowiązujących uczniów, którzy dobrowolnie się w niej uczą.

Posłowie piszą, że nie zgadzają się z usunięciem z katolickiej szkoły uczestniczki wulgarnych akcji. „Nie zgadzamy się z ta decyzją i dodatkowo uważamy, że uczennica została potraktowana bardzo niesprawiedliwie”.

Politycy uważają więc, że szkoły powinny teraz z nimi ustalać kto ma do nich uczęszczać i na jakich zasadach.

Truskolaski  i Gasiuk-Pihowicz domagają się ukarania władz prywatnej katolickiej szkoły. „Czy zostały, lub będą wyciągnięte konsekwencje w związku z zaistniałą sytuacją przez Podlaskie Kuratorium Oświaty wobec Dyrekcji szkoły” – pytają Truskolaski i Gasiuk-Pihowicz w liście do kuratorium.

Jeden z uczniów szkoły w mediach społecznościowych wyjaśnia to czego nie chcą uznać politycy Platformy Obywatelskiej.

„Uczennica została wyrzucona ze szkoły niepublicznej, w której panują inne zasady niż w państwowej. Przed rozpoczęciem nauki w tym liceum należy podpisać deklarację, która konkretnie mówi o zasadach obowiązujących każdego ucznia. Jest to szkoła katolicka, w której oprócz nauki ważne jest wychowanie w katolickich wartościach. Nie chcę wchodzić w szczegóły sprawy, jednak uczennica swoją postawą zarówno w szkole jak i poza nią prezentowała zupełnie odwrotne wartości. W takiej sytuacji chyba oczywiste jest to, że jeśli osoba złamała umowę, którą podpisała, ponosi tego konsekwencje. Wytaczacie tutaj różne akty prawne, jak to rzekomo zostały złamane prawa człowieka itp. Zapomnieliście jednak o najważniejszym – zdrowym rozsądku. Czego można się spodziewać idąc do szkoły katolickiej, gdzie kładziony jest nacisk na pewne wartości, a jednocześnie afiszować się swoimi skrajnie lewicowymi, antykatolickimi poglądami? … – pisze Patryk Horczak

Autorytaryzm to immanentna cecha lewicy, więc nie może być żadnych odstępstw od jedynie słusznej linii. I o to chodzi Truskolaskiemu oraz Gasiuk-Pihowicz. Każdy, kto się wyłamuje, ma być zastraszony i ukarany, jak dyrekcja prywatnej katolickiej szkoły. Uczennica ma mnóstwo szkół, do których może się zapisać i gdzie z pewnością jej zachowania oraz nawoływanie do zezwolenia na zabijanie nienarodzonych dzieci wzbudzą poklask.

Politycy PO nie chcą, aby istniało choć jedno miejsce, w którym nie narzuca się lewicowej ideologii i broni prawdy. Ale przy każdej okazji będą coś bredzić o różnorodności i tolerancji.

REKLAMA