Dr Martyka UJAWNIA: „Dokładnie to samo by się wydarzyło, gdybyśmy nie mieli żadnych obostrzeń”

Dr Zbigniew Martyka. / foto: YouTube
Dr Zbigniew Martyka. / foto: YouTube
REKLAMA

W rozmowie z DoRzeczy.pl doktor Zbigniew Martyka, specjalista chorób zakaźnych, ordynator oddziału obserwacyjno-zakaźnego w szpitalu w Dąbrowie Tarnowskiej, odniósł się do działań prowadzonych przeciwko „niepokornym” lekarzom. Przyznał też, że nie wierzy w rzetelną debatę na temat covid.

Zbigniew Martyka był jednym z lekarzy wezwanych w kwietniu na przesłuchanie przez Naczelną Izbę Lekarską (NIL). Medyk przyznał, że odebrał ten ruch jako „próbę zastraszenia”.

– NIL nie postawiła mi żadnego zarzutu. Nie ma w tym niczego dziwnego, gdyż, w przeciwieństwie do ekspertów rządowych, moje wypowiedzi mają swoje źródło w medycynie opartej na faktach i badaniach, a nie na opiniach poszczególnych członków Rady Medycznej przy premierze – podkreślał.

REKLAMA

– Proszę przeanalizować moje wypowiedzi z zeszłego roku – sprawdziło się w 100 proc. wszystko to, o czym mówiłem. I nie dlatego, że mam magiczną kulę do przepowiadania przyszłości, ale dlatego, że wypowiedzi opieram na solidnych fundamentach naukowych i swoim wieloletnim doświadczeniu jako specjalisty chorób zakaźnych – zaznaczył.

Dr Martyka odniósł się także do straszenia tzw. czwartą falą, która rzekomo ma nadejść w czerwcu w związku z powrotem dzieci do szkół.

– Nie, proszę Państwa, nie będzie żadnej kolejnej fali w tym sezonie. Tak jak pisałem w październiku ubiegłego roku – do końca sezonu zachorowań większość z nas będzie po kontakcie z koronawirusem, zatem na chwilę obecną mamy odporność zbiorową. Do tego skończył się sezon na zachorowania grypopodobne – mówił lekarz.

Jak zaznaczył dr Martyka, można było to przewidzieć już „kilka miesięcy temu”. Co więcej, w ocenie lekarza, „dokładnie to samo by się wydarzyło, gdybyśmy nie mieli wprowadzonych żadnych obostrzeń”. – Tylko ponad 100 tysięcy ludzi, którzy nie dostali na czas pomocy ze względu na blokadę służby zdrowia, mogłoby jeszcze żyć – wskazał lekarz.

Specjalista odniósł się także do możliwości prowadzenia rzetelnej debaty na temat walki z Covid-19 w Polsce. – Nie wierzę w rzetelną debatę. Próbowaliśmy taką podjąć w programie Jana Pospieszalskiego „Warto rozmawiać”. Przedstawiciele NIL nie przyjęli zaproszenia ani nie zgodzili się na wypowiedź, natomiast sam program został zawieszony za… brak przedstawienia argumentów strony przeciwnej – zaznaczył dr Martyka.

Lekarz podkreślał również, że w mediach społecznościowych „cenzurowane są nawet wyniki badań naukowych prowadzonych przez renomowane światowe uczelnie, jeżeli nie zgadzają się z oficjalną linią”.

– Narracja rządowa obfituje w sprzeczności i absurdy, co jest całkowicie ignorowane przez większość dziennikarzy. Proszę zwrócić uwagę, że żadne mainstreamowe media nie protestują, gdy są wprowadzane paszporty szczepionkowe. Zaszczepieni są zwolnieni z kwarantanny, nie wliczają się do limitów osób na wydarzeniach kulturalnych. Dlaczego nikt nie zapytał, co to ma na celu, poza segregacją sanitarną? Przecież zaszczepieni, dokładnie tak samo jak niezaszczepieni, mogą przenosić wirusa. To jest rzecz oczywista, znana w medycynie od lat – wskazał.

– Czy zarażenie się od osoby zaszczepionej jest lepsze niż od osoby niezaszczepionej? – pytał retorycznie dr Martyka.

– Mamy tutaj sytuację sprzeczną nie tylko z wiedzą medyczną, ale i ze zdrowym rozsądkiem – a media przechodzą nad tym do porządku dziennego. Głos grupy C-19 skupiającej naukowców domagających się powrotu do medycyny opartej na dowodach jest całkowicie pomijany. Dlatego właśnie nie wierzę w rzetelną debatę – podsumował lekarz.

Źródło: dorzeczy.pl

REKLAMA