Biden tworzy nowy sposób na imigrację do USA. „Na zmiennopłciowca”

Tłumy imigrantów w meksykańskiej Tijuanie na granicy z USA. Zdjęcie: Stringer/dpa Dostawca: PAP/DPA.
Tłumy imigrantów w meksykańskiej Tijuanie na granicy z USA. Zdjęcie: Stringer/dpa Dostawca: PAP/DPA.
REKLAMA

Administracja Bidena otworzyła nowa furtkę dla tych, którzy chcą emigrować do Stanów Zjednoczonych. Zmiennopłciowcom ze względów „humanitarnych” mają być lepiej traktowani i mieć łatwiejsza ścieżkę na dostanie się do USA.

Kryzys imigracyjny i na granicy Stanów Zjednoczonych z Meksykiem pogłębia się. Mimo wielkich ograniczeń związanych z koronawirusem do Stanów Zjednoczonych próbuje przedostać się nielegalnie największa liczba imigrantów od 20 lat.

W kwietniu doszło do 170 tysięcy interwencji i przypadków powstrzymania imigrantów przed dostaniem się do USA. W marcu do USA przedostało się ponad 30 tysięcy osób.

REKLAMA

Chaos pogłębiany jest przez bardzo niespójna politykę imigracyjną i służb granicznych. Teoretycznie granica jest „zamknięta” dla nielegalnych imigrantów. W praktyce jest mnóstwo sposobów, by dostać się do USA, gdyż przewidziano wiele wyjątków, które pozwalają poszczególnym grupom na imigrację nawet jeśli jest ona nielegalna.

Imigranci schwytani po amerykańskiej stronie trafiają do różnych ośrodków, a potem odsyłani do Meksyku. Ale ze względów humanitarnych pozwala się pozostać w USA matkom z dziećmi.

Podobnie jest z samymi dziećmi – tymi, którym nie towarzyszy dorosły. To sprawia, że rodziny czekające po meksykańskiej stronie na przedostanie się do USA wysyłają dzieci w niebezpieczną drogę.

Teraz okazuje się, że administracja Bidena stworzyła kolejny wyjątek, dla grup „szczególnie narażonych”. Do tej grupy zaliczono zmiennopłciowców.

– Pracujemy nad usprawnieniem systemu identyfikacji i procedowania z osobami, które są szczególnie narażone i ze względów humanitarnych są traktowane w wyjątkowy sposób – tłumaczy rzecznik Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego Sarah Peck w w rozmowie z publiczną stacja radiową NPR.

Ten proces dotyczący wyjątków humanitarnych obejmuje ścisłą koordynację z organizacjami międzynarodowymi i pozarządowymi w Meksyku oraz testy na COVID-19, zanim osoby zidentyfikowane w ramach tego procesu zostaną wpuszczone do kraju – powiedziała Peck.

Wśród tych osób, jak się teraz okazuje, są także zmiennopłciowcy, którzy są traktowani jak matki z dziećmi, czy dzieci.

Kryteria „humanitarne” nie są jednak jasne, o czym mówią przedstawiciele organizacji żyjących z pomagania imigrantom, czy szmuglowania ich. Urzędnicy administracji twierdzą, że to specjalnie, by nie zachęcać imigrantów do korzystania z różnych furtek, czy luk w systemie. Minister bezpieczeństwa wewnętrznego Alejandro Mayorkas potwierdził to w rozmowie z NPR.

Brak spójnych reguł potęguje chaos na granicy, bo ponawiane są próby przekroczenia jej. To, że raz zostało się zatrzymanym i zawróconym nie oznacza, że nie uda się drugi raz legalnie pozostać ze względów humanitarnych. Radio NPR informuje więc o wielkiej grupie zmiennopłciowców, którzy czekają w meksykańskim Juarez na możliwość przedostania się do USA.

Teraz kiedy wiadomo, że zmiennopłciowcy nalezą do grupy „szczególnie narażonej” i ze względów „humanitarnych” lepiej traktowanych przez władz, to można spodziewać się większej liczby zmiennpłciowców próbujących dostać się do USA.

Oczywiście władze nie będą w stanie zweryfikować, czy ktoś jest np. niebinarny etc. To nowa ścieżka nie tylko dla imigrantów, ale też dla przemytników ludzi, broni, narkotyków, dla członków karteli.

REKLAMA