Po 100 dniach prezydenta Bidena czeka Waterloo?

Prezydent USA Joe Biden. Zdjęcie: Michael Reynolds/UPI Photo via Newscom Dostawca: PAP/Newscom
Prezydent USA Joe Biden. Zdjęcie: Michael Reynolds/UPI Photo via Newscom Dostawca: PAP/Newscom
REKLAMA

Eksperci ekonomii wieszczą, że prezydenta USA spotka wkrótce Waterloo na giełdzie. Zapowiadane podwyżki podatków, zaostrzanie przepisów, impas w negocjacjach handlowych z Chinami mogą być wektorami krachu.

Notowania giełdy amerykańskiej mogą znowu spaść za sprawą ostatnich zapowiedzi Joe Bidena t twierdzi Frédéric Rollin, doradca ds. strategii inwestycyjnej w Pictet Asset Management.

„Miesiąc miodowy między Joe Bidenem a rynkami trwał 100 dni”, a tempo dekretów prezydenckich pobiło wszelkie rekordy – twierdzi doradca i dodaje, że wywindowało to notowania nawet powyżej poziomów z początku prezydentury Trumpa.

REKLAMA

Teraz rynki zaczynają się „kołysać” i zmierzają w kierunku Waterloo. Rollin twierdzi, że przemawia za tym kilka czynników. Wystarczy korekta układu sił w Senacie i Demokraci oraz Biden będą musieli korygować swoje pomysły. Przykładem takiej możliwości są wahania Joe Manchina, senatora z Zachodniej Wirginii.

Zatrudnienie w jego stanie zależy od wydobywania węgla, a czarne złoto znalazło się na czarnej liście Demokratów. Joe Manchin, chociaż Demokrata w tym przedmiocie wspierał idee Donalda Trumpa.

Kolejny element to podwyżka podatków. Plany Bidena przecież trzeba z czegoś finansować.

Oczekuje się, że stawka podatkowa dla najlepiej zarabiających wzrośnie razem ze stawką podatku od przedsiębiorstw. To samo czeka podatki od zysków kapitałowych, co zmniejszy atrakcyjność inwestycji w akcje. Inwestorom się to z pewnością nie spodoba.

Ciąg dalszy rządów Bidena to także zwiększanie zakresu odgórnych regulacji. Na początku tego roku np. senator z Minneasoty, Amy Kobluchar przedstawiła w Senacie propozycję wzmocnienia przepisów antymonopolowych. Demokraci chcą też wzmocnić administrację.

Ostatni element możliwego spadku notowań to relacje z Chinami. Temat ponownie trafi na pierwsze strony gazet – twierdzi doradca. Retoryka Joe Biden zaostrzy się, ponieważ Pekin nie wywiązuje się z porozumienia pierwszej fazy negocjacji.

Źródło: Capital

REKLAMA