W imię zielonej ideologii samoloty Air France latają już na zużytym oleju po frytkach

Terminal lotniczy, poczekalnia.
Terminal lotniczy, poczekalnia. (Fot. Unsplash/jeshoots)
REKLAMA

Jeśli dopadnie cię zapach smażonych frytek, nie koniecznie powinieneś rozglądać za smażalnią. Możesz też spojrzeć w niebo i sprawdzić, czy nie leci czasami samolot w barwach Air France…

Żart? Niezupełnie. Wtorek 18 maja to dla Air France data symboliczna w zakresie wykorzystywania paliw odnawialnych. Firma angażuje się w modną nad Sekwaną „transformację energetyczną i ekologiczną”. Pierwszym krokiem był lot transportowy Airbusa A350 zatankowanego paliwem z domieszką 16% paliwa SAF wyprodukowanego we Francji przez Total.

Lot samolotu z Paryża do Montrealu na nowym paliwie miał spowodować oszczędność wyemitowania 20 ton CO2 do atmosfery, czyli o 15% emisji mniej na tej trasie.

REKLAMA

Był to pierwszy lot długodystansowy na takim paliwie Air France. Total chwali się, że wytwarza paliwo SAF ze zużytych olejów kuchennych, czego dokonuje w niedawno przebudowanej rafinerii La Mède (departament Bouches-du-Rhône).

Tylko przyklasnąć, z tym, że takie paliwo kosztuje cztery razy więcej niż paliwa lotnicze produkowane na bazie ropy naftowej. Francja wprowadzi obowiązek włączenia 1% biopaliw dla lotów od 2022 r. Wskaźnik ten wzrośnie do 2% w 2025 r. i do 5% w 2030 r. Airbus pracuje już nad silnikami, które będą spalać biopaliwa w 100%.

Są to jednak ogromne koszty. Wprowadzenie tylko 1% „bio” oznacza około 100 milionów euro dodatkowych opłat dla linii lotniczych działających na terytorium Francji – twierdzi Patrick Pouyanné szef koncernu Total. W przypadku lotu pasażerskiego na linii Paryża-Montrealu oznaczałoby to „pięć dolarów więcej za bilet lotniczy”.

Zielony lot nie będzie tani, ostrzega szef Totalu, a koszty poniosą pasażerowie. „Zmniejszenie śladu węglowego transportu lotniczego spowoduje wzrost cen biletów” – dodaje. Pokazowy lot był elementem propagandy. Nawet do tankowania samolotu użyto cysterny z napędem elektrycznym.

Total zamierza produkować 200 000 ton SAF rocznie i osiągnie tą wielkość do 2025 r. Obecnie jest to tylko 20 000 ton. Inwestycje w biopaliwa to odpowiedź koncernów na działania radykalnych Zielonych, którzy chcą już zakazywać np. lotów na liniach krajowych.

Firmy paliwowe bronią się i anonsują wytwarzanie m.in. „umasowienie produkcji” biopaliw lotniczych, a także opracowanie „zrównoważonych paliw drugiej generacji”, wytwarzanych np. z CO2 i tak zwanego „zielonego wodoru”.

Droga do tego, by takie loty stały się opłacalne z ekonomicznego punktu widzenia, jest jednak daleka. A za sprawą „zielonych talibów” mogą nigdy nie być opłacalne…

Źródło: Capital

REKLAMA