Janusz Korwin-Mikke przypomina swój felieton sprzed niemal dwóch lat, który cały czas pozostaje aktualny. – Kradzież tysiąca – to przestępstwo. Kradzież miliarda – to „operacja finansowa” – pisze Korwin-Mikke.
Janusz Korwin-Mikke w swym felietonie dla „Angory” z 2019 roku przypomina jak wielkie emocje wzbudzała sprawa „ośmiorniczek”, która „jest daniem włoskiej biedoty”. Tymczasem sprawę OFE mało kto zauważył, a już na pewno nie budziła ona takiego zainteresowania jak ww.
– Zgodnie z umową „Okrągłego Stołu” Polacy mają głosować na wybrane partie – to wszystko teatr. Jednak walka o kasę jest prawdziwa – dzięki czemu dyskusje między Bandą Czworga (czyli PiS – PO – SLD – PSL) są naprawdę zażarte – wskazuje poseł Konfederacji.
„10 tysięcy złotych od łebka”
Korwin-Mikke zauważa, że obecnie mamy jednak znacznie gorszy problem niż sprawa OFE. – Teraz chcą nas obrabować z 10.000 od łebka – pisze polityk. – Pretekstem są roszczenia „Przedsiębiorstwa HOLOKAUST.
– To tacy cwaniacy z USA specjalizujący się w wyciąganiu od Niemców pieniędzy „Na ofiary Holokaustu”. Wyciągali je bardzo sprawnie, ofiary Holokaustu miały z tego pieniądze, a „Przedsiębiorstwo” brało tłustą działkę – opisuje Korwin-Mikke.
Polityk zauważa, że „przedsiębiorstwo” działało bardzo sprawnie, jednak od czasu II Wojny Światowej minęło ponad 70 lat, ofiary Holocaustu już nie żyją, co sprawiło, że Niemcy przestali płacić.
– Ruszyła machina propagandowa, że Polska ma „oddać” mienie „potomkom tych, co zmarli bezpotomnie”. To nawet ładnie brzmi… – pisze dalej Korwin-Mikke i przypomina, że Polska oddaje już potomkom majątki, a nawet tym, którzy „nie mieli potomków – ale mieli 118 lat”.
– Natomiast tu chodzi o wręczenie firmie „Holocaust Ltd.” pieniędzy za mienie ludzi, którzy żadnych potomków nie mają!!! Po 10 000 od Polaka. I my mamy to zapłacić – podkreśla Korwin-Mikke.
Jak dodaje oburzanie się na tę sprawę nie ma nic wspólnego z antysemityzmem. – Mieszkający w Polsce Żydzi też protestują – bo przecież i oni musieliby tym wydrwigroszom zapłacić – podkreśla.
– Tymczasem Jarosław Kaczyński powiedział Amerykanom, że „wszyscy poważni polscy politycy” są zgodni, że trzeba „zaspokoić te roszczenia”. Od razu mówię: ja jestem „niepoważny” – pisał Korwin-Mikke. – Tylko przed wyborami PiS kłamie, że to nie całkiem tak… Po wyborach – zobaczycie!
Źródło: Angora/korwin-mikke.pl