Tak źle nie było od blisko 20 lat. „Ukryty podatek” od rządu szaleje i podnosi ceny

Sklep spożywczy oraz pieniądze - zdjęcie ilustracyjne. / foto: PxHere
REKLAMA

Tak źle nie było od blisko 20 lat. Jak podał „Eurostat” oficjalnie inflacja w Polsce wyniosła w
kwietniu 5,1 procent w ujęciu rok do roku. Ceny dalej rosną w naszym nieszczęśliwym kraju, jednak po raz pierwszy od siedmiu miesięcy Polska nie znalazła się na pierwszym miejscu.

Inflacja HICP w Polsce wyniosła w kwietniu 5,1 procent rok do roku – poinformował w środę Eurostat. To najwyższy wynik od niemal 20 lat, od czerwca 2001 roku.

– Metodologia Eurostatu jest nieco inna niż Głównego Urzędu Statystycznego (kwietniowy odczyt „gusowskiej” inflacji wyniósł 4,3 proc. i był najwyższy „tylko” od roku) – przypomina portal gazeta.pl.

REKLAMA

Mimo najwyższego od blisko 20 lat w wzrostu cen, Polska po raz pierwszy od ponad pół roku nie znalazła się na czele wzrostu cen w Unii Europejskiej.

Polska piastowała „zaszczytne” pierwsze miejsce od września 2020 roku. Tym razem do pierwszego miejsca nie zabrakło nam jednak wiele. Liderem zostały Węgry z inflacją 5,2 procent rok do roku.

Tym samym Polska kontynuuje już jedynie passę bycia liderem lub wiceliderem inflacji w Unii Europejskiej. Na pierwszej lub drugiej pozycji nasz kraj znajduje się od lutego 2020 roku.

Warto zauważyć, że mimo inflacji niemal całej w Unii Europejskiej Polska i Węgry zdecydowanie wyróżniają się na tle konkurencji. Podium zamyka Luksemburg z wynikiem 3,3 procent rok do roku.

Inflację na poziomie 3 procent ma jeszcze tylko jeden kraj – Czechy. W większości krajów inflacja waha się od 1 do 3 procent rok do roku. Zjawisko odwrotne, czyli deflacja wystąpiło jedynie w dwóch krajach – w Portugalii i Grecji.

Czym jest inflacja?

Jak mawiał Milton Friedman, laureat Nagrody Nobla z ekonomii, inflacja jest to ukryty podatek, który można nałożyć bez ustawy. To dzięki niej rośnie minimalnie średnie wynagrodzenie, problem w tym, że rosną też ceny.

Z kolei Ludwig Von Mises wyjaśniał, że „kiedy rząd zwiększa ilość papierowych pieniędzy, rezultatem tego jest to, że siła kupna jednostki pieniądza zmniejsza się i skutkiem tego wzrastają ceny. To nazywa się inflacją”.

„Musimy pamiętać, że na długą metę możemy wszyscy umrzeć i na pewno umrzemy. Ale powinniśmy urządzić nasze ziemskie sprawy na krótką metę, w której mamy żyć, w najlepszy możliwie sposób. I jednym ze środków koniecznym do tego celu jest porzucenie polityki inflacyjnej” – przekonywał Von Mises.

Inflacja jest stanem korzystnym np. dla dłużników, jej przeciwieństwem jest deflacja – stan korzystny dla oszczędzających. Więcej na ten temat w filmiku poniżej:

Źródło: next.gazeta.pl/nczas.com

REKLAMA