Dr Martyka o konsekwencjach szczepień. „Mówiłem o tym już wiele miesięcy temu”

Dr Zbigniew Martyka.
Dr Zbigniew Martyka. / foto: YouTube
REKLAMA

Dr Zbigniew Martyka przeanalizował na swojej stronie dane dot. korelacji wysokiej wyszczepialności ze spadkiem zachorowań na Covid-19. Ekspert poddaje to zjawisko pod wątpliwość i udowadnia, że tam, gdzie jest wysoka ilość szczepień, występują również wzrosty zakażeń.

Na samym początku dr Martyka zwraca uwagę na cykliczność wzrostów i spadków zakażeń.

– W czasach przed koronawirusem taką powtarzalność nazywaliśmy „sezonowością”, dzisiaj jest to „dowód na skuteczność szczepień oraz polityki lockdownowej” – pisze ekspert.

REKLAMA

Rzeczony dowód na skuteczność szczepień jest według dra Martyki wątpliwy. Naukowiec przedstawia dane i pisze:

„Twarde dowody” na skuteczność sypią się jeszcze bardziej, jak porównamy sobie dane o krajach z procentowo największą ilością zaszczepionych z krajami o największym przyroście zakażeń […] Proszę zwrócić uwagę, że 3 pierwsze kraje na liście najwyższego wzrostu zakażeń równocześnie znajdują się na liście 10 krajów z najwyższym odsetkiem wyszczepialności – pisze lekarz.

Wszystkie tabele i badania, na przykładzie których dr Martyka udowadnia swoje tezy, można znaleźć na jego stronie TUTAJ.

W USA zauważyli, że testy nie są takie dokładne?

Dr Marytka pisze, że „żeby nikt nie miał wątpliwości, że szczepienia są wyjątkowo skuteczne, amerykański CDC przekazał wytyczne dla laboratoriów, aby w przypadku osób zaszczepionych liczba cykli przy badaniu PCR nie przekroczyła 28 CT”.

Podkreślam, że te wskazówki odnoszą się jedynie do badania osób po przyjęciu szczepionki. Celem takiego działania jest uniknięcie fałszywie pozytywnych wyników u osób zaszczepionych – co mogłoby podważyć zaufanie społeczne do szczepionek – pisze ekspert.

Lekarz zwraca uwagę, że „nikomu natomiast nie przeszkadzają fałszywie pozytywne testy u niezaszczepionych”.

Tymczasem szwedzka Agencja Zdrowia Publicznego przyznała, że technologia PCR nie jest w stanie odróżnić wirusów zdolnych do infekowania komórek od wirusów, które zostały zneutralizowane przez układ odpornościowy, dlatego testy te nie mogą służyć do określenia, czy osoba testowana transmituje wirusa, czy też nie – pisze dalej ekspert.

Dr Martyka nie jest zaskoczony takimi rewelacjami. – Proszę Państwa, chciałoby się te informacje nazwać rewolucyjnymi. Tylko ja o tym już mówiłem wiele miesięcy temu. I nie tylko ja – pisze doktor.

Źródło: zbigniew.martyka.eu

REKLAMA