Matka Pratasiewicza: syn jest w stanie krytycznym. Strona białoruska zaprzecza [VIDEO]

Raman Pratasiewicz.
Raman Pratasiewicz. (screen/YT)
REKLAMA

„Według matki Raman Pratasiewicz jest w szpitalu w krytycznym stanie – choroba serca” – poinformował na Twitterze Tadeusz Giczan, redaktor naczelny opozycyjnego białoruskiego portalu Nexta. Prorządowa telewizja podaje z kolei, że Pratasiewicz jest dobrze traktowany i dobrze się czuje.

Pratasiewicz został w niedziele przechwycony przez białoruskie władze. Mińsk zmusił do lądowania lecący z Grecji na Litwę samolot, na którego pokładzie znajdował się opozycjonista.

PILNE! Uprowadzenie działacza opozycji z samolotu, który przymusowo wylądował w Mińsku

REKLAMA

Teraz do przestrzeni publicznej docierają niepokojące informacje, że Pratasiewicz jest w stanie krytycznym i znajduje się w szpitalu. Z relacji Giczana, który powołuje się na matkę złapanego przez reżim Łukaszenki dziennikarza, chodzi o poważne problemy z sercem.

Podobne informacje przekazał wiceszef resortu spraw zagranicznych Paweł Jabłoński. – Dostaliśmy sygnał ze strony matki Ramana Pratasiewicza, że jego sytuacja zdrowotna jest bardzo poważna – powiedział w programie „Fakty po Faktach” w TVN24.

„To jest bardzo niepokojące, zwłaszcza, że białoruscy opozycjoniści umierają w niewyjaśnionych okolicznościach w więzieniach” – powiedział Jabłoński. „Będziemy domagać się na Radzie Europejskiej natychmiastowych działań, aby strona białoruska zapewniła im należytą opiekę medyczną” – dodał.

Odmienne stanowisko strony białoruskiej

Zupełnie inne informacje przekazuje strona reżimu. Prorządowy białoruski kanał Telegram Żołtyje Sliwy opublikował nagranie wideo, na którym zatrzymany w niedzielę Raman Pratasiewicz utrzymuje, że „jest dobrze traktowany i współpracuje ze śledztwem”.

Pratasiewicz informuje, że jest w areszcie nr 1 w Mińsku i nie ma żadnych problemów ze zdrowiem, a pracownicy traktują go dobrze i „zgodnie z przepisami”.

„Współpracuję ze śledztwem i składam zeznania, przyznając się do organizowania zamieszek w mieście Mińsku” – mówi Pratasiewicz.

Pratasewicz to opozycyjny aktywista, dziennikarz, bloger, jeden z autorów prowadzonego na Telegramie opozycyjnego kanału Nexta, którego działanie władze białoruskie uznały za ekstremizm – był na pokładzie samolotu linii Ryanair lecącego z Aten do Wilna, który w niedzielę został zmuszony do lądowania w stolicy Białorusi Mińsku wskutek nieprawdziwej informacji o ładunku wybuchowym. Na lotnisku w Mińsku białoruskie władze zatrzymały Pratasiewicza, poszukiwanego przez organy ścigania w tym kraju, oraz jego partnerkę Sofię Sapiegę, obywatelkę Rosji. Opozycja białoruska twierdzi, że cała sytuacja była operacją służb specjalnych.

Źródło: RMF FM, PAP, NCzas.com

REKLAMA