
W Chińskiej Republice Ludowej ograniczenia wyznania, kultu religijnego i wolności zależą od regionu i kontekstu sytuacyjnego – powiedział ojciec werbista ks. Jacek Gniadek, prezes Stowarzyszenia „Sinicum” im. Michała Bojma.
Zgodnie z decyzją papieża Benedykta XVI z 2007 r. 24 maja Kościół powszechny obchodzi Światowy Dzień Modlitw za Kościół w Chinach, jako czas uproszenia u Boga dla wiernych w Państwie Środka „daru wytrwania w świadectwie”.
O. Gniadek zwrócił uwagę, że skala ograniczeń wyznania, kultu i wolności w Chińskiej Republice Ludowej zależy od regionu.
– Sytuacja Kościoła w danym regionie, zależy od miejscowego kontekstu sytuacyjnego – powiedział werbista.
Jako przykład wskazał zburzenie wieży jednej ze świątyń Kościoła oficjalnego, która według oceny lokalnych władz była zbyt wysoka w stosunku do pobliskiej zabudowy.
– Tymczasem np. w Szanghaju nikt nie miał nic przeciwko nowo wybudowanemu kościołowi stojącemu obok galerii handlowej – powiedział o. Gniadek.
Dzieci i młodzież do 18 lat nie mają w Chinach prawa uczestniczyć w nabożeństwach. Przed drzwiami wielu świątyń stoi policja, nawet w najmniejszych wioskach, która sprawdza dowody tożsamości.
– Mimo to w Szanghaju widziałem np. dzieci w świątyni – zauważył prezes „Sinicum”.
Wspomniał, że zgodnie z obowiązującymi wytycznymi kapłani z Kościoła oficjalnego powinni należeć do stowarzyszenia patriotycznego. – Tymczasem poznałem księży, którzy do niego nie należeli, więc nie wszystko jest takie czarno-białe, zero-jedynkowe – ocenił werbista.
Zwrócił uwagę, że np. Kościół podziemny, mimo że jest podmiotem niezarejestrowanym, buduje świątynie bez pozwolenia władz lokalnych, co tylko pogłębia napięcia.
Przyznał, że w ostatnich miesiącach pogorszyła się sytuacja wszystkich obywateli, a więc także Kościoła. – Wynika to z pandemii, która doprowadzała do ograniczenia wolności na różnych płaszczyznach życia – powiedział duchowny.
Zwrócił uwagę, że rząd w Pekinie nie walczy z Bogiem jako takim, ale uznaje inne religie, w tym także chrześcijaństwo – jako element obcy kulturowo w Chinach. Jako przykład wskazał tłumaczenie Pisma Świętego. Zgodnie z założeniami władz w Biblia powinna być tłumaczona przez grupę ekspertów.
Wspomniał, że wyjątkowo prześladowaną mniejszością religijną w Chinach są muzułmanie.
– Tysiące Ujgurów (grupa etniczna pochodzenie tureckiego, zamieszkująca Ujgurski Autonomiczny Region Xinjiang – PAP) jest przetrzymywanych w chińskich obozach internowania – zwrócił uwagę o. Gniadek.
Pytany o relacje Kościoła podziemnego z Kościołem oficjalnym, powiedział, że pewnym obrazem tego jest fakt, że są miejsca, gdzie w jednym budynku odbywają się msze św. obu wspólnot.
Zaznaczył, że „dużo zmieniło porozumienie tymczasowe między Watykanem a Chińską Republiką Ludową, zgodnie z którym papież może udzielić zgody na pojednanie siedmiu biskupom oficjalnym, wyświęconym bez mandatu papieskiego i zniósł względem nich wszelkie sankcje kanoniczne. Oznacza to, że są oni w jedności z Kościołem, a więc sakramenty w obu Kościołach są ważne”.
O. Gniadek wyjaśnił, że zgodnie z prawem kanonicznym w każdej diecezji za funkcjonowanie parafii i działalność kapłanów oraz osób konsekrowanych odpowiada biskup miejsca. – W praktyce oznacza to, że pod jego jurysdykcją są zarówno księża Kościoła oficjalnego, jak i Kościoła podziemnego. Np. w jednej diecezji było 150 księży, z tego 100 z Kościoła oficjalnego i 50 z Kościoła podziemnego – powiedział prezes „Sinicum”.
Zwrócił również uwagę, że wszyscy duchowni z Kościoła podlegającego państwu są zobowiązania należeć do Stowarzyszenia Patriotycznego Chińskiego Kościoła Katolickiego. – Mimo to zdarza się, że wielu nie zapisuje się do stowarzyszenia – powiedział zakonnik.
Wspomniał również, że w kilkutygodniowych seminariach dla sióstr zakonnych z Chin, organizowanych w Polsce przez „Sinicum”, brały udział po połowie zgromadzenia z obu Kościołów.
Dwa lata temu wzięło w nim udział 50 sióstr, z 35 diecezji, z 25 prowincji i z 39 zgromadzeń zakonnych z Państwa Środka. W ubiegłym roku i w obecnym z powodu epidemii drugi stopień kursu został odwołany.
Dodał, że również kapłani z obu Kościołów w Chinach korzystają ze wsparcia stowarzyszenie „Sinicum” w edukacji.
– W jednej diecezji w Państwie Środka relacje między obu Kościołami układają się harmonijnie, w innych jest trudniej. Wszystko zależy od kontekstu sytuacyjnego, dlatego nie można uogólniać, podejmując temat Kościoła katolickiego w Chinach – powiedział o. Gniadek.
W jego ocenie sytuacja na miejscu jeszcze długo będzie napięta. Wynika to zarówno z proporcji 1:1 między członkami obu wspólnot, jak i historii związanej z prześladowaniem Kościoła w Chinach. Wierni Kościoła podziemnego nie chcą pójść na współpracę z rządem. Nie chcieliby mieć kapłanów należących do Stowarzyszenia Patriotycznego Chińskiego Kościoła Katolickiego uznając to za zdradę.
Nakaz władz komunistycznych by wszyscy zagraniczni misjonarze i misjonarki opuścili kraj, doprowadził do tego, że w 1957 r. 120 diecezji i prefektur apostolskich pozostało bez biskupa. W obawie przed obsadzaniem diecezji biskupami patriotycznymi Kongregacja Rozkrzewiania Wiary odmówiła uznania dwóch kandydatów proponowanych przez chińskich księży na biskupów. W konsekwencji w 1958 r. doszło do pierwszych nielegalnych święceń biskupich. Do 1962 r. wyświęcono bez mandatu papieskiego 42 biskupów patriotycznych, popieranych przez stowarzyszenie patriotyczne, podczas gdy liczba biskupów mianowanych przez Stolicę Apostolską spadła do ok. 20.
Rząd zakazał wszelkich kontaktów między Kościołem w Chinach a Watykanem i kontrolował wszelkie działania Kościoła.
Rewolucja kulturalna w Chinach w latach 1966–1976 zakazała wszelkiej działalności religijnej. Księża, siostry zakonne i chrześcijanie świeccy byli publicznie oskarżani, bici i torturowani. Wielu trafiło do więzień i obozów pracy. Wszystkie zakony zostały rozwiązane, kościoły zamknięto, zamieniono je na zakłady pracy i magazyny lub poważnie zniszczono.
Biskupów wypuszczono na wolność na początku lat 80., umożliwiając stopniowo działalność religijną w Chinach.
O. Gniadek zwrócił uwagę, że represje dotknęły również protestantów. – Także te wspólnoty są podzielone, jeśli chodzi o stosunek do władz państwa – zaznaczył.
Celem Stowarzyszenia „Sinicum” im. Michała Bojma SJ jest konsolidacja polskiego środowiska zaangażowanego w szeroko pojętą współpracę na rzecz Kościoła katolickiego w Chinach oraz reprezentowanie tego środowiska wobec władz państwowych, religijnych, oświatowych, autorytetów społeczno-kulturalnych, jednostek samorządowych i odpowiednich organizacji międzynarodowych.
Źródło: PAP