![fot. ilustr. Praskie Lotnisko im. Pavla Havela. Zdjęcie: EPA/MARTIN DIVISEK Dostawca: PAP/EPA.](https://nczas.com/wp-content/uploads/2020/04/lotnisko_praga_samoloty-696x464.jpg)
Zmuszenie do lądowania w Mińsku samolotu pasażerskiego Ryanair odbiło się we Francji dużym echem. Niezależnie od potępień politycznych, są też konkretne kroki ekonomiczne. Jedną z pierwszych firm, która zareagowała na rekomendację UE bojkotu lotniczego Białorusi było Air France.
Air France zapowiedziało jeszcze w poniedziałek 24 maja w nocy, że zawiesza przeloty swoich samolotów nad białoruską przestrzenią powietrzną „do odwołania”.
W komunikacie firmy czytamy: „Air France przyjęło do wiadomości konkluzje Rady Europejskiej i w związku z tym wstrzymuje przeloty swoich samolotów nad białoruską przestrzenią powietrzną do odwołania. Trasa samolotów, które już są w drodze, zostanie zmodyfikowana”.
Francuskie media piszą o sprawie porwania samolotu dość szeroko. Wskazują też, że pierwsze decyzje zostały podjęte z wyprzedzeniem szczytu 27, w drodze konsultacji między stolicami państw UE.
Według danych Eurocontrolu przez białoruską przestrzeń powietrzną co tydzień przelatuje około 2000 samolotów obsługujących loty komercyjne.
Źródło: AFP/ Le Figaro