
Współcześnie to geje wyznaczają trendy mody i tak się do tego zapalili, że rozciągnęli zjawisko propagowania mody nawet na sposoby masturbacji. A, że maj to podobno „miesiąc masturbacji”, więc gejowski magazyn „Tetu” z Francji ujawnia najnowsze trendy tej „sztuki”.
To co niedawno było tajemnicami więziennych, czy wojskowych toalet, awansowało niemal do dziedziny „sztuki”. „Tetu” przedstawił onanistyczne badania „producenta zabawek seksualnych” z kanadyjskiego Quebecu.
„Majowe masturbacje” wymyślono w 1995 roku. Z tej okazji marka zabawek erotycznych „Satisfyer” zajęła się praktykami i trendami męskiej masturbacji. Badanie przeprowadzono na próbie ponad 5000 mężczyzn w wieku od 18 do 59 lat w zakresie „samodzielnego manipulowania penisami”.
45 procent ankietowanych zadeklarowało, że dokonują samogwałtu „kilka razy w tygodniu”, 19 procent że „codziennie”, a 9 procent nawet „kilka razy dziennie”. 66 procent robiło to w łóżku, 12 procent pod prysznicem, a 10 procent w toalecie, co nazywano metodą „klasyczną”.
Podobno 55 procent mężczyzn używa akcesoriów do masturbacji. Niemodne jest już natomiast stymulowanie się oglądaniem filmów porno. Można się też dowiedzieć, że masturbacja jest zdrowa, a w czasach pandemicznej izolacji nawet zalecana.
Niegdyś z uśmiechem traktowało się książki, w których straszono, że onanizm może być nawet źródłem chorób psychicznych.
Po lekturze tej ankiety, a zwłaszcza niektórych szczegółów „modnych trendów” samogwałtu, które tutaj akurat pominęliśmy, można dojść do wniosku, że ich autorzy chyba mieli sporo racji…