Umorzono sprawę dziennikarki pobitej przez wściekłe feministki. Nie wezwano jej nawet na rozpoznanie sprawców

Dominik Cwikła, Agnieszka Jarczyk Źródło: Korona TV Plus
Dominik Cwikła, Agnieszka Jarczyk Źródło: Korona TV Plus
REKLAMA

– Mimo tego, że zeznawałam na policji podczas naszego pobytu, że byłabym w stanie rozpoznać tę kobietę, mimo, że była zamaskowana. Mimo to policja ani razu nie wezwała mnie na rozpoznanie tej kobiety – powiedziała Agnieszka Borkiewicz w Korona TV. Sprawa pobicia dziennikarki przez „protestujących: ze „Strajku Kobiet” została umorzona.

Gdy „Strajk Kobiet” urządzał burdy na ulicach polskich miast – ucierpiały nie tylko pomniki i świątynie. Doszło również do pobicia.

W Warszawie bandyci zaatakowali ekipę „Mediów Narodowych” relacjonującą wydarzenie. Agnieszka Jarczyk trafiła do szpitala.

REKLAMA

Sprawa została zgłoszona na policję. Teraz prokuratura ją umarza, a podejście do prowadzenia sprawy pozostawia wiele do życzenia. Trudno zresztą mówić o jakimś prowadzeniu. Według pobitej dziennikarki w sprawie aż roi się od niedopatrzeń i uchybień.

– Mimo tego, że zeznawałam na policji podczas naszego pobytu, że byłabym w stanie rozpoznać tę kobietę, mimo, że była zamaskowana. Mimo to policja ani razu nie wezwała mnie na rozpoznanie tej kobiety – powiedziała Agnieszka Borkiewicz w Korona TV.

– Stefan [operator, którego również wówczas napadnięto – red. ] był na komisariacie raz na początku marca w celu rozpoznania tego chłopaka, który skradł sprzęt do nagrywania. Policjanci powiedzieli mu, że jeszcze raz go wezwą w celu potwierdzenia wizerunku, bo powiedzieli, że jeszcze lepsze jakościowo zdjęcia będą mieli w posiadaniu. Natomiast już się nie odezwali – zaznaczyła Borkiewicz.

– Czekałam na to wezwanie, by rozpoznać tę kobietę. Nie nadeszło. Natomiast nadeszło postanowienie prokuratorskie o umorzeniu śledztwa – poinformowała. – Prokuratura napisała, że zweryfikowała iż nie wykryto sprawców przestępstw dodała.

– I oczywiście nie wezwano cię ani razu, żebyś spróbowała rozpoznać którąś z tych osób? – dopytał prowadzący program Dominik Cwikła. – Nie – odpowiedziała Borkiewicz.

– W postanowieniu pani prokurator napisała coś takiego: „Ponadto wykonano szereg czynności w celu ustalenia kobiety, która uszkodziła aparat słuchowy […] oraz naruszyła czynności narządu ciała ucha prawego Agnieszki Jarczyk w dniu 27.01.2021 roku w Warszawie w okolicach Placu na Rozdrożu. Wytypowano kobietę, którą podejrzewano o popełnienie czynów zabronionych na szkodę Agnieszki Jarczyk i którą okazała się Martyna B.. Przesłuchana w charakterze świadka Martyna B. oświadczyła, że nie dokonała przedmiotowych czynów, jak również nie brała udziału w strajku kobiet […]” – kontynuowała dziennikarka.

– Czyli złapali kobietę, która mogła to zrobić i mówią „przepraszam, czy pani napadła na człowieka? Nie, nie napadłam. A to przepraszam”. I po sprawie – skwitował prowadzący.

Źródło: Korona TV

REKLAMA