
Mężczyzna z Minnesoty zabrał z apteki fiolkę szczepionki przeciw COVID-19 Johnson&Johnson. Został zatrzymany przez policję.
Mężczyzna nazywa się Thomas Humphrey. Poinformował, że wykradł fiolkę ze szczepionką, aby we własnym zakresie ją zbadać.
Mężczyzna udał się do jednej z aptek sieci CVS. Poprosił pracownicę, by podała mu opakowanie, gdyż chce zapoznać się z instrukcją.
Następnie wyciągnął fiolkę szczepionki przeciw koronawirusowi z pudełka i zmierzał w kierunku wyjścia. Pracownica próbowała słownie go powstrzymać.
– Zamierzamy to przetestować. Zawieziemy do laboratorium, zbadamy – oświadczył Humphrey. Nagranie ze zdarzenia w aptece poniżej:
Wyświetl ten post na Instagramie.
Niedługo później mężczyzna został aresztowany. Po przesłuchaniu zwolniono go.
Humphrey w blisko 23-minutowym filmie opublikowanym na Instagramie wyjaśnił, dlaczego ukradł szczepionkę. – Nie zrobiłem nic złego – uważa.
– Moja mama zmarła dwa tygodnie po szczepieniu. Moja przyjaciółka po szczepieniu ma problemy z jajnikami. Ludzie cierpią na niewydolność narządów – mówił mężczyzna.
W kolejnym poście opublikowanym w mediach społecznościowych zapewnia, że wreszcie zbada preparat.
– Musimy dowiedzieć się, co jest w tych szczepionkach. Właśnie przekazałem fiolkę do lekarza, który ma własne laboratorium diagnostyczne. Będziemy to badać – zapowiedział mężczyzna, który nie ufa wyprodukowanym w rok szczepionkom.
Producenci, światowe oraz europejskie agencje zapewniają, że szczepionki są bezpieczne i skuteczne.
Wyświetl ten post na Instagramie.