
Poseł Krzysztof Bosak był gościem TVP Info, gdzie komentował m.in. Fundusz Odbudowy, nazywany przez jego ugrupowanie „Funduszem Zadłużenia”.
Krzysztof Bosak był gościem programu „Minęła 8”, gdzie wyjaśniał kwestie związane z Funduszem Odbudowy, czyli między innymi o zadłużeniu całej Unii Europejskiej i rozwijaniu europodatków.
Zadłużanie całej UE
– Być może widzowie nie wiedzą, że Konfederacja jest jedyną partią polityczną, która była przeciwko ratyfikowaniu decyzji Unii Europejskiej o zasobach własnych. Nie dlatego, byśmy nie chcieli, żeby Polacy korzystali ze środków unijnych, uważamy, że jak najbardziej te rozdania środków unijnych, które są, trzeba z nich korzystać. Natomiast tutaj naszą wątpliwość budzi mechanizm zadłużania całej Unii Europejskiej – zaczął Krzysztof Bosak.
– To znaczy, trzeba powiedzieć uczciwie widzom, że mówimy o pieniądzach, które jeszcze nie zostały pożyczone. Mówimy o zadłużeniu całej Unii Europejskiej, solidarnym, również naszego państwa, zdaje się na kilkadziesiąt lat – podkreślił.
Warto tu zauważyć, iż sam mechanizm środków unijnych, czyli zabierania pieniędzy od państw członkowskich i ich późniejszej redystrybucji pomiędzy nie jest równie szkodliwy i nieefektywny jak redystrybucja państwowa.
Późniejsza redystrybucja często oczywiście jest motywowana konkretnymi względami, jak przykładowo
kwestia LGBT czy walka z tzw. zmianami klimatu. Skoro jednak już musimy wpłacać składkę członkowską, to oczywiście warto jak najwięcej z tych środków odzyskać, póki nie wypiszemy się z tego interesu.
Podatki do Brukseli
– Druga sprawa to tam jest zgoda na rozwijanie projektu europodatków i ja w zasadzie ja nie potrafię tego zaakceptować, żeby Bruksela w większym zakresie niż obecnie decydowała o tym, jakim podatkom będziemy poddawani – mówił Bosak.
Następnie poseł Konfederacji odniósł się do uchwalania budżetu i określania sposobu wydatkowania środków, już w ustawach. – Kiedy uchwalamy na przykład ustawę o jakimś podatku, to nie da się zdefiniować jak pieniądze z tego podatku mają być wydane – przypomniał.
Jak dodał, w przypadku Unii Europejskiej „jest dokładnie tak samo”. – Ustawa ratyfikacyjna to jest to, z czego Unia Europejska ma sfinansować najróżniejsze działania przez koleje 7 lat. Tam jest prosta decyzja, która przyjechała do nas z Brukseli – wskazał.
Polityk Konfederacji wskazał na trzy źródła finansowania, czyli zadłużenie, składki członkowskie, a także dochody podatkowe „w części przynależnej Unii Europejskiej”. Zdaniem posła „będą pertraktować, jakie tam podatki mają iść do Brukseli”.
Decyzje, sukcesy i krytyka
– My obecnie możemy to zaakceptować albo to odrzucić. Czas na negocjacje w tej sprawie był w zeszłym roku. Premier Morawiecki uczestniczył w szczytach. My to w Sejmie krytykowaliśmy, a premier Morawiecki przedstawiał to jako sukces. Taka była debata, zdaje się, że to było lato zeszłego roku – przypomniał Bosak.
Jak podkreślił obecnie większość parlamentarna, choć on sam jest w opozycji, dała Prezydentowi zgodę na to, by „podpisał w imieniu nasze państwa to, co Unia Europejska wymaga, żeby zostało podpisane”.
– Bo to, że w ogóle ratyfikujemy tę decyzję o zadłużeniu, podatkach, o tej składce członkowskiej itd. – to wynika z traktatów, to nawet nie wynika z naszej Konstytucji – wskazał polityk.
Krytyka opozycji
– Więc jeżeli chodzi o stronę wydatkową, to traktaty nie wymagają, żeby to ratyfikowały parlamenty i dlatego nie ratyfikujemy. I tu jest irytacja części opozycji, że oni nie współdecydują o tym, jak pieniądze będą wydawane – kontynuował polityk.
Jak zauważył poseł Konfederacji nie podoba mu się, jak „niektóre pieniądze są wydawane” i uważa, że „nie wszystkie są wydawane gospodarnie” . – (…) ale ktoś musi o tym decydować. Kto ma to być, jak nie rząd? Zmieni się rząd PiS-u na jakiś inny, to będzie decydował inny rząd – podkreślił Bosak.
– Wydaje mi się, że senatorowie z poczucia bezsilności, ci związani z Platformą Obywatelską, po prostu nie potrafią tego zaakceptować. Zamiast skupić się na merytorycznej krytyce tego, co robi rząd, wykręcają kota ogonem i zaciemniają społeczeństwu, że niby decyzja ratyfikacyjna dotyczy Krajowego Planu Odbudowy. To są zupełnie dwie różne rzeczy – podsumował poseł Konfederacji.