Ruszyła kolejna fala lockdownów

Lockdown. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay
Lockdown. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay
REKLAMA

Ruszyła kolejna fala lockdownów. Władze Republiki Południowej Afryki przedłużyły godzinę policyjną i ograniczyły liczbę ludzi na zgromadzeniach. Malezja na dwa tygodnie, od wtorku 1 czerwca, zamyka większość swoich fabryk i centrów handlowych, a prezydent Surinamu poinformował o wprowadzeniu od poniedziałku całkowitej blokady kraju. W Nepalu od piątku obowiązuje najsurowszy lockdown na świecie, a w australijskim stanie Wiktoria spanikowani mieszkańcy ogołocili sklepy w związku z lockdownem, który wszedł w życie w czwartek o północy.

Kiedy wszystkim się wydawało, że głupie decyzje rządów ws. lockdownów powoli będą odchodzić w niepamięć, wariactwo rozpoczęło się od nowa.

Republika Południowej Afryki

Władze Republiki Południowej Afryki przedłużyły godzinę policyjną i ograniczyły liczbę ludzi na zgromadzeniach po tym, jak w kraju gwałtownie wzrosła liczba odnotowanych zakażeń koronawirusem, poinformował w niedzielę prezydent kraju Cyril Ramaphosa.

REKLAMA

Ograniczenia zaczną obowiązywać od poniedziałku. Restauracje, bary i centra fitnessu będą musiały zamykać się o godz. 22, zaś godzina policyjna rozpocznie się o 23 i będzie trwała do 4. Spotkania ograniczono do maksymalnie 100 osób w pomieszczeniach zamkniętych oraz do 250 na zewnątrz.

W przypadku małych sal nie można wykorzystywać więcej niż ich 50 proc. powierzchni.

Surinam

Prezydent Surinamu poinformował o wprowadzeniu od poniedziałku całkowitej blokady kraju z powodu koronawirusa. Wezwał także Holandię, by pomogła swojej byłej kolonii.

„Wprowadzamy całkowitą blokadę naszego kraju” – ogłosił prezydent Surinamu Chan Santokhi, zapowiadając od poniedziałku wprowadzenie nadzwyczajnych obostrzeń w związku z pandemią Covid-19.

Otwarte pozostaną tylko sklepy spożywcze i mięsne, piekarnie i sklepy z artykułami żelaznymi. Te ostatnie ze względu na ryzyko powodzi i konieczność zakupu niezbędnych narzędzi. Jednak będą one otwarte tylko w poniedziałki, środy i piątki.

Malezja

Malezja na dwa tygodnie, od wtorku 1 czerwca, zamyka większość swoich fabryk i centrów handlowych, aby powstrzymać rekordowe infekcje i zgony spowodowane wirusem Covid-19 odnotowane w ostatnim tygodniu.

Mieszkańcy Malezji będą ograniczeni do poruszania się w promieniu 10 km od swoich domów, przy czym tylko dwie osoby na gospodarstwo domowe będą mogły wyruszyć po podstawowe artykuły, w tym artykuły spożywcze i lekarstwa.

Minister bezpieczeństwa Ismail Sabri Yaakob powiedział w niedzielę, że tylko 17 podstawowych sektorów będzie działało w czasie krajowego lockdownu, który będzie podobny do tego, wprowadzonego między marcem a majem ubiegłego roku, kiedy to większość działań gospodarczych i społecznych była zakazana.

W ograniczonym zakresie pracować będą jedynie przedsiębiorstwa spożywcze, użyteczności publicznej, transport, bankowość, handel elektroniczny oraz sektor komunikacji obejmujący media, telekomunikację i usługi pocztowe. Przedsiębiorstwa te będą mogły być otwarte od 8.00 do 20.00.

„Nie wprowadzamy godziny policyjnej, ale mam nadzieję, że nikt nie będzie na zewnątrz po 20:00, bo w tym czasie nie będzie żadnej działalności gospodarczej” – powiedział w niedzielę minister bezpieczeństwa podczas wspólnego briefingu z ministrem służby zdrowia Noor Hishamem Abdullahem.

Zamknięcie większości sektorów gospodarki, zdaniem władz, zmniejszy liczbę osób udających się do pracy z 15 milionów do zaledwie 1,5 miliona.

Nepal

Po miesiącu ograniczeń w poruszaniu się, od piątku w dolinie Katmandu obowiązuje najsurowszy lockdown na świecie. Władze zakazały wychodzenia z domów i zamknęły sklepy spożywcze. Najbiedniejszym, którzy stracili pracę, kończą się zapasy żywności.

W czwartek przed 7 rano ulice Tokha, północnej dzielnicy Katmandu, mimo trwającej już miesiąc kwarantanny wypełniały tłumy. „Mamy tylko czas do 9 rano, bo od piątku nawet sklepy spożywcze będą zamknięte! Mój Boże, trzeba się spieszyć” – mówi PAP 50-letnia Rupa Sharma, przyspieszając kroku.

Od końca kwietnia w dolinie Katmandu, gdzie mieszka 2,5 mln ludzi, obowiązywała łagodniejsza wersja lockdownu – sklepy spożywcze były otwarte do 10 rano i od 17 do 19 wieczorem.

„Tak jakby koronawirus nie zarażał rano i przez dwie godziny po południu” – opowiada ze śmiechem pani Sharma. „Potem wirus zaczął zarażać również wieczorem, więc zakupy można było robić już tylko do 10 rano. Teraz najwyraźniej wziął się za sklepy spożywcze” – wylicza, dodając, że od piątku można będzie tylko do 9 rano kupić wyłącznie warzywa, nabiał oraz mięso.

„W warzywniaku był niesamowity tłum, człowiek na człowieku, trzeba się było rozpychać łokciami” – dodaje sąsiadka Rupy, Mana Regmi. „To koszmar. Nie rozumiem logiki tych nowych przepisów” – mówi rozkładając ręce.

Szef dystryktu Katmandu Kali Prasad Parajuli powiedział w poniedziałek dziennikowi „The Kathmandu Post”, że nowe przepisy mają zmniejszyć tłumy na ulicach miasta w czasie drugiej fali koronawirusa.

„Nigdy nie widziałam takich tłumów jak w czwartek w supermarkecie SalesBerry” – mówi PAP Magda Jungowska, której fundacja White Grain codziennie od kilku tygodni przekazuje pomoc materialną Nepalczykom w Katmandu. „Ludzie rzucili się do sklepów jak w USA w ubiegłym roku, gdy w sklepach były puste półki” – opisuje panikę po ogłoszeniu zaostrzenia reguł lockdownu.

„To absurd. Ograniczanie godzin zakupów i zamykanie sklepów spożywczych jako sposób na poradzenie sobie z wirusem jest czystym absurdem” – ocenia dla PAP dr Vivek Raunyar ze szpitala Grande w dzielnicy Tokha. „Przez te przepisy codziennie przez dwie godziny rano ludzie gromadzą się w sklepach, gdzie łatwo o zarażenie” – dodaje.

Australia, stan Wiktoria

Spanikowani mieszkańcy australijskiego stanu Wiktoria ogołocili półki w supermarketach, starając się robić zapasy na kolejny siedmiodniowy lockdown koronawirusowy, który zaczął obowiązywać o północy z czwartku na piątek – podał dziennik „The Australian”.

„Mleko, chleb, drób, warzywa o długim terminie przydatności i oczywiście papier toaletowy są wśród artykułów, które zostały w niektórych supermarketach całkowicie wykupione” – wylicza z kolei portal 9news, prezentując zdjęcia pustych półek w sklepach.

Panika w supermarketach to efekt ogłoszonej w czwartek rano decyzji władz Wiktorii o wprowadzeniu tego samego dnia o północy kolejnego lockdownu. Przez siedem dni mieszkańcy stanu będą mogli wychodzić tylko z pięciu ważnych powodów, wśród których są m.in. zakupy towarów pierwszej potrzeby.

Pełniący obowiązki premiera stanu Wiktoria James Merlino przestrzegał wcześniej mieszkańców przed paniką zakupową. „Nie ma absolutnie żadnego powodu, by kupować w panice” – mówił.

Źródło: PAP

REKLAMA