Sztuczna inteligencja będzie zwalczać antysemityzm w sieci. „Internet nie jest bezpiecznym miejscem dla Żydów”

Obrazek ilustracyjny/Sztuczna inteligencja i Żydzi/Fot. Pixabay/YouTube
Obrazek ilustracyjny/Sztuczna inteligencja i Żydzi/Fot. Pixabay/YouTube
REKLAMA

Sztuczna inteligencja ma zwalczać antysemityzm. Berliński projekt „Dekodowanie antysemityzmu” ma wykrywać – nawet ukrytą – tzw. mowę nienawiści wymierzoną przeciwko wiadomej nacji.

Według Steffena Josta, dyrektora programowego berlińskiej fundacji Alfreda Landeckera, „sztuczna inteligencja może nam pomóc w walce z antysemityzmem w sieci”. Jego zdaniem, internet „nie jest bezpieczną przestrzenią dla Żydów”.

Z przytaczanych przez „Deutsche Welle” badań wynika, że 70 do 90 proc. badanych Żydów często doświadcza „mowy nienawiści” oraz „wrogości” w internecie. – W Internecie widoczne są przede wszystkim subtelne formy antysemityzmu – mówił Jost.

REKLAMA

– Komentarze portali informacyjnych czy sieci społecznościowych nie tylko nawiązują bezpośrednio do narodowego socjalizmu i Holokaustu, ale także coraz częściej do teorii o światowym żydowskim spisku. Czytelnicy i administratorzy platform nie zawsze potrafiłą od razu rozszyfrować te metafory – dodał.

Za projektem „Dekodowanie antysemityzmu” stoi interdyscyplinarny zespół ekspertów z Centrum Badań nad Antysemityzmem przy Politechnice Berlińskiej i King’s College w Londynie. Ma on na celu zidentyfikowanie kodów używanych w sieci do szerzenia „nienawiści wobec Żydów”.

Na tym jednak nie koniec. Kolejnym krokiem ma być opracowanie programu wykorzystującego bazę tych „antysemickich kodów”. Miałby on pomagać różnym platformom szybciej rozpoznawać takie komentarze.

Berlińska fundacja stworzyła także thinktank, mający za zadanie ustanowienie systemu wczesnego ostrzegania przed procesami radykalizacji w „skrajnie prawicowych” środowiskach. Centrum Monitoringu, Analizy i Strategii (CeMAS) wzięło pod lupę komunikator Telegram. Upatruje tam bowiem wysoki potencjał dla treści „antysemickich” i „spiskowych”.

– Chcemy na wczesnym etapie upubliczniać to, co dzieje się w tych grupach, by umożliwić zapobieganie radykalizowaniu się jednostek i takim czynom, jak na przykład próba szturmu na Reichstag pod koniec sierpnia ubiegłego roku – ujawnił Jost.

Źródło: dw.com

REKLAMA