Na poniedziałkowym posiedzeniu Rady Medycznej przy premierze została przyjęta rekomendacja o szczepieniu dzieci w wieku od 12 do 15 lat. Wraz z nią zmienia się mądrość etapu pandemicznych ekspertów. Prof. Andrzej Horban przekonuje, że szczepienia tej grupy powinny ruszyć, jak najszybciej. Z kolei dr Michał Sutkowski stwierdził, że szczepienie dzieci jest „jednym z priorytetów.
Europejska Agencja Leków (EMA) w piątek zatwierdziła wniosek o rozszerzenie stosowania szczepionki Pfizer/BioNTech przeciw COVID-19 na dzieci w wieku od 12 do 15 lat. EMA podała, że zalecane stosowanie szczepionki Comirnaty przeciwko COVID-19 u dzieci w wieku 12-15 lat będzie takie samo, jak u osób w wieku 16 lat i starszych. Ma być podawana identycznie w formie dwóch zastrzyków, w odstępie co najmniej trzech tygodni.
W poniedziałek dr Konstanty Szułdrzyński poinformował, że członkowie Rady Medycznej przy premierze są jednoznacznie za szczepieniem przeciw COVID-19 dzieci w tym wieku.
– Szczepienie dzieci w wieku od 12 lat powinno być dla nas jednym z priorytetów w walce z COVID-19 – powiedział prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych dr Michał Sutkowski. – Dla dzieci szczególnie groźne są powikłania spowodowane przez koronawirusa – zaznaczył.
Prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych dr Michał Sutkowski ocenił, że zaszczepienie tej grupy powinno być priorytetem albo przynajmniej jednym z priorytetów w walce z COVID-19.
– Po pierwsze dzieci rzadko chorują na COVID-19, ale chorują. Też może się to skończyć źle dla dziecka, z powikłaniami, z problemami – podkreślił.
Dr Sutkowski zwrócił szczególną uwagą na PIMS. Jak czytamy na stronie gov.pl, wieloukładowy zespół zapalny u dzieci po przechorowaniu COVID-19, nazywany PIMS (z ang. pediatric inflammatory multisystem syndrome temporally associated with SARS-CoV-2), to powikłanie po przebytym COVID-19.
Jego przyczyną jest reakcja immunologiczna układu odpornościowego na COVID-19, pojawiająca się po dwóch–czterech tygodniach od zakażenia. Objawia się m.in. wysoką gorączką i bólem brzucha, biegunką, wymiotami czy wysypką. Mogą również pojawiać się dolegliwości w różnych układach organizmu.
– To jest duże niebezpieczeństwo ze strony układu krążenia i w związku z tym trzeba powiedzieć, że czasem przebieg COVID-19 u dzieci jest stosunkowo łagodny, ale powikłania potrafią być niezwykle ciężkie w postaci zespołu PIMS, bo to są zaburzenia kardiologiczne różnego rodzaju (…) – mówił dr Sutkowski.
Przestrzegł, że w Polsce z PIMS lub z jego podejrzeniem hospitalizowano kilkaset dzieci. Zaznaczył, że czasem są to przypadki dramatyczne i zdarzają się zgony. – Jest to znamienne statystycznie i istotne z punktu widzenia zdrowia – twierdził.
Innym ważnym powodem – według dra Sutkowskiego – który powinien skłaniać do zaszczepienia dzieci, jest to, że transmitują one wirusa do starszych osób – swoich rodziców czy dziadków, którzy są jeszcze bardziej narażeni na COVID-19 i na powikłania. W jego ocenie transmisyjność z dzieci jest duża, bo są one z reguły aktywne.
Dr Sutkowski grzmiał, że jeśli zaszczepimy dzieci, wtedy będzie większa szansa, że osiągniemy w Polsce odporność populacyjną na COVID-19. Zaznaczył, że kluczowe jest jak najszybsze zaszczepienie jak największej liczby osób jak najprędzej, by nie dopuścić do tego, aby powstały kolejne warianty koronawirusa.
– Zmniejszając liczbę osób zakażonych, powodujemy, że wariantów będzie mniej – nie dopadną nas takie warianty, które są dla nas groźne – dodał.
Prof. Horban chce wyszczepić jak najszybciej
W sprawie szczepienia dzieci głos zabrał także prof. Horban. – Szczepienia dzieci w wieku od 12 lat powinny ruszyć jak najszybciej. Do rozważenia jest, czy nie zorganizować ich w szkole lub w jej okolicy – powiedział w poniedziałek przewodniczący Rady Medycznej przy premierze.
Prof. Horban w wywiadzie dla wp.pl przyznał, że szczepienia tej grupy wiekowej powinny ruszyć jak najszybciej, możliwe, że jeszcze w czerwcu.
– Istniejący system punktów szczepień pozwala dołączyć każdą grupę, która jest potencjalnym kandydatem do szczepienia, w związku z tym dzieci takoż. Do rozważenia jest, czy nie zorganizować tych szczepień w szkole lub też w okolicy szkoły – powiedział profesor.
Zapytany, czy możliwe jest uruchomienie tego procesu do zakończenia roku szkolnego, odparł: „myślę, że to jest realne”. – Druga rzecz, to jeśli rodzice dbają o swoje dzieci, ale też o zdrowie babć i dziadków, to powinni dzieci zaszczepić – dodał prof. Horban.
Podkreślił, że rozsądnym pomysłem jest także szczepienie dzieci w wakacje. – Dobrze by było i pięknie, gdyby w każdej szkole była chociaż pielęgniarka i punkt szczepień – powiedział profesor.
Zmiana priorytetów
Jeszcze na początku roku priorytetem w walce ze zbrodniczym wirusem było szczepienie seniorów. – Priorytetem w akcji szczepieniowej w tej chwili jest szczepienie seniorów. Jeżeli mamy daną dostawę, to przede wszystkim zabezpieczamy te punkty, które szczepią seniorów, a to, co zostaje, trafia na kontynuację szczepienia grupy 0 – mówił minister Adam Niedzielski.
Teraz okazuje się, że kolejną „priorytetową” grupą są dzieci od lat 12. Tak oto zmienia się mądrość etapu.
Źródło: PAP