
Były premier Kazimierz Marcinkiewicz pokazał, że wiek nie ma znaczenia. 61-latek zremisował w walce z Rafałem Collinsem i zebrał pieniądze na cele charytatywne.
Miał być „freak-show”, a jednak były premier pokazał klasę! 61-letni Kazimierz Marcinkiewicz zadebiutował w ringu w doskonałym stylu.
Były polityk zmierzył się na gali MMA z Rafałem Collinsem. Cel był szczytny – pieniądze z wydarzenia trafią na cele charytatywne, dla osób w trudnej sytuacji materialnej, przede wszystkim dzieci.
Podczas gali Collins Charity Fight Night Marcinkiewicz wchodził w odważne wymiany ciosów ze znacznie młodszym rywalem. Szczególnie w pierwszej połowie pojedynku były premier pokazał przeciwnikowi, że dorównuje mu kondycją i determinacją.
Marcinkiewicz musiał się też bronić. „Wiedziałem, że pan premier ruszy z całym arsenałem, dlatego musiałem być bardzo ostrożny, bo każdy mógł dostać mocniejszy cios i zostać znokautowanym” – mówił po walce Rafał Collins.
W drugiej połowie Collins przeszedł do kontry. Były premier po jednym z ciosów był nawet liczony.
❗️BoooM❗️
Premier Kazimierz Marcinkiewicz w Ringu❗️
Walka Charytatywna✌️ pic.twitter.com/BM1PmCT5ui— Koneser starych mebli #silnirazem (@MarcinSnopkowsk) June 2, 2021
Jednak Marcinkiewicz pokazał serce do walki i pojedynek nie skończył się przed czasem. Sędziowie orzekli remis.
Po walce obaj panowie objęli się. „Collinsowie imponują mi tym, że są ludźmi solidarności, że zarobili i się dzielą, to jest niesamowite. Gdyby każdy z nas tak robił, to żylibyśmy w absolutnie innym świecie. Kiedy mnie poprosili o to, żebym pomógł im zarobić pieniądze na potrzebujące dzieci, na powstańców warszawskich, to pomyślałem sobie: dobra, mogę wystawić swoją gębę, niech obijają, ale zarobić trzeba, trzeba pomóc ludziom” – powiedział przed walką Marcinkiewicz.
Źródło: Dziennik