Francuski parlament przegłosował ustawę antyterrorystyczną

Atak nożownika w Nicei na chrześcijan/Fot. screen Twitter
Atak nożownika w Nicei na chrześcijan/Fot. screen Twitter
REKLAMA

Francuskie Zgromadzenie Narodowe przyjęło w nocy z 2 na 3 czerwca w pierwszym czytaniu tzw. ustawę antyterrorystyczną. Prace nad nią zaczęły się jeszcze po atakach z 2015 r. Ustawa ma dać nowe narzędzia do walki z terroryzmem, w tym zwiększyć uprawnienia służb specjalnych. Teraz trafi do Senatu.

Rządu twierdzi, że projekt ten godzi „czujność w obliczu zagrożenia terrorystycznego” z „ochroną wolności i praw obywateli”, co powinno pozwolić na uniknięcie ewentualnego weta Rady Konstytucyjnej.

Jednak centroprawicowa opozycja z partii republikanie (LR) uważa, że ustawie „wyrwano zęby”. Deputowany tej partii Eric Ciotti mówił wprost o „straconej szansie” na prawdziwą walkę z terroryzmem, który od lat ciężko dotyka kraj.

REKLAMA

Ostatecznie klub parlamentarny LR ustawę poparł w „duchu odpowiedzialności” za państwo. Ustawa nie podobała się także opozycji lewicowej. Zbuntowana Farncja (LFI) próbowała bezskutecznie wnioskować o odrzucenie ustawy. Później wstrzymali się od głosu. Ich deputowany Ugo Bernalicis ubolewał, że z ustawą „posuwamy się w kierunku coraz bardziej autorytarnego reżimu”.

Z kolei socjalistka Marietta Karamanli mówiła, że ​​„nie ma pewności co do skuteczności proponowanych środków”, ale w PS pozostawiono posłom swobodę głosowania.

Projekt ustawy wprowadza m.in. dodatkowe środki nadzoru nad osobami skazanymi za terroryzm, które opuszczają więzienia. W najbliższym czasie zakłady karne opuści pokaźna grupa takich skazanych. Ustawa wprowadza m.in. system „indywidualnych środków kontroli administracyjnej i nadzoru” (MICAS) i utworzenie „ośrodka reintegracji społecznej” dla terrorystów po wyrokach.

Nowe prawo da też służbom wywiadowczym utworzenie nowego systemu danych i nadzoru w internecie przy użyciu narzędzi sztucznej inteligencji. Służby otrzymają także łatwiejszy dostęp do danych operatorów telekomunikacyjnych.

Źródło: AFP

REKLAMA