Projekt dzieci bez ojców wrócił do parlamentu

Protest przeciwko legalizacji in vitro dla kobiet LGBT. 41 tys. osób na ulicach Paryża. Foto: print screen z YouTube/AP Archive
Protest przeciwko legalizacji in vitro dla kobiet LGBT. 41 tys. osób na ulicach Paryża. Foto: print screen z YouTube/AP Archive
REKLAMA

Francuski parlament znowu pracuje nad ustawą o bioetyce. W jej złożeniach jest m.in. przyznanie parom lesbijskim prawa do in vitro i posiadania dzieci. Deputowani mają do rozstrzygnięcia blisko 1700 poprawek. Wcześniej ustawę w jej obecnym kształcie zastopował Senat. Rząd chciałby jednak przeforsowania ustawy do lata tego roku.

Od 1 czerwca nad ustawą pracują komisje, 7 czerwca ma się zacząć procedowanie w parlamencie. 24 czerwca ustawa ma ponownie wrócić do Senatu. 80 parlamentarzystów centrowych Republikanów (LR) wyraża oburzenie, że w trudnych czasach kryzysu pandemicznego rząd z uporem maniaka wraca do forsowania progresywnych rozwiązań niszczących rodzinę. Tylko deputowani LR złożyli w komisji ponad 850 poprawek.

Do protestów w sprawie ustawy mobilizują się kolejny raz ruchy prorodzinne. Wezwały one do manifestacji pod parlamentem 7 i 8 czerwca. Przypominają one, że dzieci nie można pozbawiać z góry prawa do posiadania ojców. Ich zdaniem, jest to też tylko wstęp do przyznawania prawa fundowania sobie dzieci przez wszystkie pary homoseksualne.

REKLAMA

Głos w tej sprawie zajął też Kościół katolicki. „Nie przystępujemy do walki, by zwyciężyć. My w naszej walce wychodzimy od zwycięstwa, które już odniósł Jezus” – napisał prymas Galii ks. abp Olivier de Germay z Lyonu zachęcając francuskich katolików, by nie ulegali zniechęceniu i sprzeciwiali się ustawie o bioetyce.

„Zwycięstwo leży po stronie miłości i życia” – stwierdza Prymas. Dla niego nowe propozycje to przejaw fascynacji postępem technicznym, pokusa, by zezwolić na wszystko, co pod względem technicznym jest możliwe. „Zaślepieni nowymi możliwościami nie widzimy, do czego mogą one prowadzić” – napisał.

Arcybiskup Lyonu wskazuje też na fascynację „wszechmocą ludzkiej woli”, która nie liczy się z dobrem wspólnym czy dobrem drugiego człowieka. To stąd bierze się zgoda na spełnienie wszystkich zachcianek, pod jednym jedynym pretekstem, że przecież nauka potrafi już sobie z tym poradzić. Pycha bywa jednak karana…

Źróło: AFP/ Manif pour Tous/ KAI

REKLAMA