
Głosowanie nad wotum zaufania dla nowego rządu koalicyjnego w Izraelu odbędzie w niedzielę 13 czerwca. Może zakończyć erę premiera Netanjahu i nawet spowodować, że ten trafi za sprawy korupcyjne do więzienia.
Kneset zwołał na 13 specjalne posiedzenie, o czym 8 czerwca jego przewodniczący Jariw Lewin. Benjamin Netanjahu ma tylko pięć dni na przekonanie niezdecydowanych członków prawicowych partii nowej koalicji, by się z niej wyłamali.
Jeśli nowy rząd otrzyma wotum zaufania i zostanie zaprzysiężony jeszcze tego samego dnia, to urzędujący od 12 lat premier Izraela „zostanie zdetronizowany” – jak pisze Reuters. Oznacza to także wznowienie toczących się wobec niego i czasowo zablokowanych dochodzeń.
Nowy rząd udało się sformować liderowi centrowej partii Jesz Atid, Jairowi Lapidowi. Jest to dość egzotyczny sojusz ośmiu partii, od prawicy, po lewicę i Arabów, który ma tylko minimalną większość w Knesecie, a jego jedynym spoiwem jest niechęć wobec dalszych rządów Netanjahu.
Pierwszym rotacyjnym premierem ma być szef partii Jamina, Naftali Benet. Obejmie stanowisko do września 2023 roku, a potem przejmie je Lapid do końca kadencji Knesetu w listopadzie 2025 roku.
Partia Likud obecnego premiera zdobyła najwięcej mandatów w wyborach w marcu, ale nie była w stanie stworzyć większości ze swoimi tradycyjnymi sojusznikami – ugrupowaniami religijnymi i nacjonalistycznymi. Jeśli Netanjahu uda się rozbić koalicję, to Izrael czekają kolejne wybory, już piąte w ciągu dwóch i pół lat.
Do koalicji wchodzą obecnie prawicowa Jamina i centrowy Jesz Atid (Jest Przyszłość), świecko-nacjonalistyczny Israel Bejtenu (Izrael Nasz Dom, partia imigrantów z byłego ZSRR), kierowana przez byłego członka Likudu Gideona Saara partia Tikwa Chadasza (Nowa Nadzieja), dotychczas rządzący z Netanjahu centrowi Niebiesko-Biali, islamistyczna Raam, Izraelska Partia Pracy oraz lewicowy Merec (Wigor).
Izraelskie media piszą, że Netajahu jest wyjątkowo zdeterminowany, by walczyć o zachowanie stanowiska. Pisał o „niebezpiecznym rządzie lewicowym” na Twitterze, a jego zwolennicy nazywali uczestników nowej koalicji „zdrajcami”. Pod domami liderów partii nowej koalicji organizowano pikiety.
Źródło: PAP/ Times of Israel