Problemy kopalni Turów to dopiero początek. Prairie Mining domaga się od polski 4,2 mld złotych za uniemożliwienie wydobycia w dwóch kopalniach.
Australijska Prairie Mining złożyła pozew przeciwko Polsce. Pozew został złożony w ramach toczącego się międzynarodowego postępowania arbitrażowego.
Firma domaga się od Polski aż 806 mln funtów, czyli równowartość ok. 4,2 mld złotych. Przyczyną sporu jest uniemożliwienie działania Australijczyków w dwóch polskich kopalniach – Jan Karski na Lubelszczyźnie oraz Dębieńsko na Śląsku.
Prairie Mining wskazuje, że z uwagi na zwłokę polskich władz nie uzyskała na czas decyzji środowiskowej. W efekcie nie uzyskała wymaganej prawem licencji i nie mogła prowadzić prac wydobywczych.
Wspomniane 4,2 mld złotych ma być zatem rekompensatą za utracone zyski wraz z odsetkami. Podobnie jak w przypadku Turowa i sporu z Czechami nie udało się polubownie rozwiązać sporu.
„W lutym 2019 Prairie oficjalnie poinformowała polski rząd o problemie. Spółka wezwała do szybkich negocjacji i polubownego rozwiązania sporu, poinformowała też, że sprawa zostanie przekazana do międzynarodowego arbitrażu. Do polubownego sporu nie doszło, ponieważ polski rząd odmówił uczestniczenia w negocjacjach” – przekonują Australijczycy.
Po publikacji komunikatu akcje australijskiej spółki zyskują na wartości. Początkowo wzrost wynosił 55 procent, obecnie walory drożeją o 33 procent.
Źródło: Gazeta.pl