Cuda nad urną w Peru

Flaga Peru - zdjęcie ilustracyjne. / foto: Wikimedia, autor: John Serrao
Flaga Peru - zdjęcie ilustracyjne. / foto: Wikimedia, autor: John Serrao
REKLAMA
Lewicowy kandydat Castillo ogłosił się zwycięzcą wyborów prezydenckich w Peru przed oficjalnym ogłoszeniem wyników. Według pierwszych sondaży wygrała jego prawicowa rywalka Keiko Fujimori. 9 czerwca jej sztab zakwestionował ważność 200 000 głosów, które znalazły się w urnach.

Po przeliczeniu głosów Pedro Castillo otrzymał 50,2% głosów, a Keiko Fujimori 49,7%. Różnica wynosi tylko 73 839 głosów. Kandydat radykalnej lewicy ogłosił się zwycięzcą po podliczeniu ponad 99% głosów.

Sztab Keiko Fujimori kwestionuje ważność około 200 000 głosów i złożył w tej sprawie protest do sądu. Krajowe Biuro Wyborcze (ONPE) nie ogłosiło jeszcze oficjalnie wyników. W środę rozpoczęto przegląd spornych kart do głosowania. Chodzi zwłaszcza o głosowanie za granicą i w odległych regionach dżungli amazońskiej. Opóźni to podanie ostatecznych wyników.

REKLAMA

W Peru widać nacisk skrajnej lewicy na liczenie wyników. Setki zwolenników Pedro Castillo wyszło na ulice i demonstrowało przed budynkiem centralnej komisji wyborczej. W centrum Limy byli też zwolennicy Keiko Fujimori z hasłem „tak dla demokracji, nie dla komunizmu”.

Żaden kraj jeszcze oficjalnie nie uznał zwycięstwa Pedro Castillo. Jedynie były, również lewicowy prezydent Boliwii Evo Morales przesłał mu „gratulacje ze zwycięstwa, które jest zwycięstwem narodu peruwiańskiego, ale także ludu latynoamerykańskiego, który chce żyć ze sprawiedliwością społeczną!”.

Armia Peru wezwała „wszystkich Peruwiańczyków do poszanowania wyników procesu wyborczego” i zobowiązały się „szanować wolę obywateli wyrażoną przy urnie wyborczej”.

Źródło: AFP

REKLAMA