Dr Basiukiewicz: Możemy sobie dyskutować. Ale i tak wyjdzie Pan Profesor Horban i po efektownej pauzie powie „szczepimy”

Prof. Andrzej Horban i dr Paweł Basiukiewicz/Fot. PAP/Facebook
Prof. Andrzej Horban i dr Paweł Basiukiewicz/Fot. PAP/Facebook
REKLAMA
Na swojej stronie dr Paweł Basiukiewicz odniósł się do kontrowersji wokół szczepienia dzieci. Jak zaznaczył lekarz, dyskusja na ten temat wciąż się toczy, przytaczane są różne argumenty, „ale i tak wyjdzie Pan Profesor Horban i po efektownej pauzie powie «szczepimy!»”.

Zdaniem dr. Pawła Basiukiewicza, rekomendacje szczepienia dzieci 12-letnich „w Polsce zostały oparte bezrefleksyjnie o decyzję Europejskiej Agencji Leków, która z kolei opiera się o badanie opublikowane w NEJM (The New England Journal of Medicine – przyp. red.)”.

„W badaniu wzięło udział 2306 dzieci, natomiast ukończyło pełny cykl badania 1118 w grupie badanej (otrzymali dwie dawki tozinameranu – BNT162b2, czyli szczepionki firmy Pfizer-BioNTech) i 1102 w grupie kontrolnej (placebo). Skuteczność szczepionki oceniono jako wysoką (100%). W grupie badanej nie było zakażeń, w grupie kontrolnej było 16 zakażeń. Obserwacja trwała ok 5 miesięcy. Na pierwszy rzut oka – nieźle, dzieci nie chorują. Ale zaraz….dzieci nie chorują” – zaznaczył dr Basiukiewicz.

REKLAMA

„Dzieci zakażone wirusem SARS-CoV-2 mają tak łagodny przebieg kliniczny, że narażanie je na szczepienie substancją będącą w takcie badań jest stosunkowo ryzykowne. Więc w jakim celu mamy to robić?” – dodał lekarz.

Jak zaznaczył dr Basiukiewicz, jednym z wysuwanych argumentów jest ciężki przebieg choroby. Podkreślał, że istnieje pediatryczny wieloukładowy zespół zapalny związany czasowo z COVID (PIMS-TS), który wymaga hospitalizacji. Jednak występuje on „ekstremalnie rzadko”.

„Ktoś powie – szczepimy, żeby uzyskać odporność zbiorowiskową, żeby ochronić starszych… Ale ktoś inny powie, ależ my już mamy odporność zbiorowiskową. Prawdopodobnie mamy ponad 20 mln ozdrowieńców i 9 mln zaszczepionych dwiema dawkami. Poza tym czy moralnie dopuszczalne jest narażanie dzieci (w intencji ochrony osób trzecich) na powikłania szczepienia przy pomocy substancji będącej w fazie testów, z którego to szczepienia dzieci nie odniosą korzyści” – wyliczał dalej.

„Możemy sobie dyskutować. Ale i tak wyjdzie Pan Profesor Horban i po efektownej pauzie powie «szczepimy!»” – skwitował dr Basiukiewicz.

Lekarz zaznaczył, że „sprawa nie jest tak jednoznaczna, jak przedstawia się nam ją w dużych mediach posługując się tracącym turgor autorytetem Rady Medycznej”.

Lekarz zaznaczył również, że Niemiecka Komisja ds. szczepień STIKO wydała rekomendację, żeby dzieci w wieku 12-19 lat jednak nie szczepić rutynowo.

„Oczywiście skład STIKO może szybko ulec zmianie i w ten sposób zmianie ulegną jej rekomendacje (tamtejszy Minister Zdrowia jest za tym, żeby dzieci szczepić). Ale widać, że spór się toczy. Zwłaszcza, że, jak dowiadujemy się z twitta P. dr Grzegorza Cessaka, szefa Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych delegaci Niemiec w EMA byli za rekomendacją szczepień dla dzieci 12+. A więc mamy do czynienia z jaskrawą niekonsekwencją u naszego potężnego sąsiada” – wskazał.

Dr Basiukiewicz zaznaczył, że spór toczy się także na łamach prasy medycznej. Odesłał czytelników do publikacji „Lancet” oraz „BMJ”.

„Podnoszone są trzy podstawowe argumenty:

  1. Wirus SARS-CoV-2 co do zasady nie jest dla dzieci zagrożeniem.
  2. Transmisja przez dzieci nie jest (aż tak) istotna.
  3. (najważniejsze) ryzykowanie zdrowiem dzieci, poddając je niesprawdzonej terapii, żeby zabezpieczyć osoby trzecie jest niemoralne.I co dalej? Czy Rada Medyczna zarekomenduje kolejne rozwiązania rodem z komunistycznych Chin albo dystopii socjologicznych?” – zakończył dr Paweł Basiukiewicz. Cały wpis można przeczytać TUTAJ.

Źródło: pawelbasiukiewicz.pl

REKLAMA