Mają kolejny dowód, że Orban to „dyktator”. Chce zakazać promocji homoseksualizmu wśród nieletnich

Wiktor Orban. Foto: PAP/EPA
Wiktor Orban. Foto: PAP/EPA
REKLAMA

AFP podaje, że „kilka organizacji pozarządowych skrytykowało w czwartek 10 czerwca partię Viktora Orbana za kopiowanie modeli dyktatorskich sprzecznych z wartościami europejskimi”.

Na czym polega „model dyktatorski” dowiadujemy się dalej. Otóż „Fidesz, partia premiera Węgier Viktora Orbana, przedstawiła w czwartek 10 czerwca poprawki legislacyjne mające na celu zakazanie ‘promowania’ homoseksualizmu lub zmiany płci wśród nieletnich”.

Tekst projektu pojawił się na stronach węgierskiego parlamentu i zdaje się wywołał wściekłość lobby LGBT. Biadolą, że „jeśli propozycja zostanie przyjęta, programy edukacyjne lub reklamy wspierające gejów i lesbijki nie będą już dozwolone w tym kraju”. Przeciw projektowi wystąpiło pięć organizacji pozarządowych. Ich nazwy nie dziwią. AFP wymienia Amnesty International i Budapest Pride.

REKLAMA

„Dyktatorski” model znaleziono w tym, że projekt Fideszu ma być podobny do „rosyjskiego prawa” w tej materii. Nie liczy się meritum, czyli ograniczenie oduraczania od najmłodszych lat propagandą homoseksualną i promocja wynaturzeń, ale to, że podobne rozwiązania mają w Rosji Putina.

Lobby LGBT w tym przypadku stosuje też swoją stałą taktykę kradzieży i odwracania znaczeń słów. Wspomniane NGO-sy twierdzą, że jeśli takie przepisy zostaną przyjęte to… „wolność słowa i prawa dzieci zostaną poważnie ograniczone”.

Wyjątkowa bezczelność środowisk, które same wprowadzają cenzurę i nie pozwlają na krytykę swojej ideologii. W dodatku uważają dopuszczenie do deprawacji najmłodszych za ich… prawo.

Organizacje pozarządowe swoim komunikacie dla mediów oskarżają Węgry o „kopiowanie modeli dyktatorskich sprzecznych z wartościami europejskimi”. Dodają jeszcze, że „rząd zwraca się przeciwko własnym obywatelom, idąc za przykładem Rosji i Chin”. Tylko, że ten rząd ma demokratyczną legitymizację, a za podobnymi rozwiązaniami i zrzuceniem dyktatu ideologii LGBT, wielu Europejczyków nie mających nic wspólnego z Putinem i Jinpingiem, marzy.

AFP w komentarzu dodaje, że „ta nowa ofensywa przeciwko LGBT ma miejsce na tle zaostrzenia polityki Viktora Orbana, który głośno i wyraźnie wymachuje tym, co uważa za tradycyjne wartości chrześcijańskie i promuje kulturową ‘nową erę’”. Mające ponad dwa tysiąclecia chrześcijaństwo można nazwać „nową erą” tylko w żargonie agencji kraju, gdzie zapomniano już o cywilizacyjnych korzeniach i uważa się za „tradycję” rewolucyjny laicyzm.

Niech jednak dalej robią reklamę Orbanowi. Zawsze to lepsze, niż reklamowanie wspomnianego w tym kontekście Putina, który przez taką propagandę jest uważany na francuskiej prawicy za przykład co najmniej „rozumnego władcy” i „obrońcy cywilizacji”.

Źródło: AFP

REKLAMA