Po proteście polskiej ambasady włoski dziennik usunął termin „polski obóz nazistowski”? Jednak na Twitterze wciąż można to przeczytać

REKLAMA

Po protestach ambasady RP w Rzymie i użytkowników Twittera, w tym także Polaków, włoski dziennik „Il Fatto Quotidiano” usunął sformułowanie „polski obóz nazistowski”. Tak opisał wcześniej niemiecki obóz Stutthof. Przynajmniej tak stwierdziła PAP, ale czy sprawdzili?

Artykuł z tym skandalicznym zwrotem opublikowano także na Twitterze 10 czerwca. Dotyczył 96-letniej byłej sekretarki w tym niemieckim nazistowskim obozie Irmgard Furchner. Ma być sądzona za udział w ponad 11 tys. zbrodni.

Ambasada RP w Rzymie zwróciła się do redakcji gazety, przypominając, że „nie istniały ‘polskie obozy nazistowskie’. Poproszono o poprawienie tego wyrażenia – „błędnego, zwodniczego i obraźliwego dla narodu polskiego, który tak wiele wycierpiał podczas drugiej wojny światowej w czasie okupacji kraju przez nazistowskie Niemcy”.

REKLAMA

Według PAP interwencja przyniosła skutek i w poprawionej wersji napisano tylko: „nazistowski obóz”. Okazywało by się jednak dalej, że owi tajemniczy „naziści” nie mieli narodowości, chociaż sama nazwa pochodzi od słowa „narodowy” z dodatkiem „socjalizmu”. „Il Fatto Quotidiano” to gazeta… lewicowa.

Jak jednak sprawdziliśmy 11 czerwca rano na Twitterze wciąż była redakcyjna „zajawka” tego artykułu z tekstem:

„Germania, rinviata a giudizio la segretaria del lager nazista polacco di Stutthof: ha 96 anni e vive in ospizio” („Sekretarka polskiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego w Stutthofie została postawiona przed sądem: ma 96 lat i mieszka w hospicjum”.

 

Źródło: PAP

REKLAMA