W Mongolii postkomuniści mają się dobrze. Wygrali kolejne wybory

Plac Czyngiz-Chana w Ułąn bator Fot. Wikipedia
REKLAMA
9 czerwca odbyły się wybory prezydenckie w Mongolii. Postkomunistyczna Mongolska Partia Ludowa (PPM), która już kontroluje parlament, odniosła zwycięstwo i będzie miała jeszcze swojego prezydenta, byłego wojskowego.

Wybory wgrał były premier Uchnaagijn Chuerelsuech (Khurelsuek), który uzyskał 68% głosów. PPM, założona przez byłych komunistów, od 12 lat nie wygrała wyborów prezydenckich. Sam Khurelsukh Ukhnaa musiał zrezygnować w styczniu ze stanowiska premiera, biorąc odpowiedzialność za dysfunkcję systemu opieki zdrowotnej w środku epidemii.

Jego partia rok temu wygrała wybory parlamentarne pokonując Partie Demokratyczną (liberalno-konserwatywną) ustępującego prezydenta Chaltmaa Battulgi. Battulgia to były mistrz świata w sambo, mongolskiej sztuce walk. Jest popularny, ale po zmianach w konstytucji z 2019 roku, nie mógł się drugi raz ubiegać o 6-letnią prezydenturę.

REKLAMA

Rywalami postkomunisty Chuereksuecha był Enkhbat Dangaasuren (20,1%) i Erdene Sodnomzundui (6%). Udział w wyborach wzięło tylko 59% z około 2 milionów wyborców. Wpływ na tak niską frekwencję miały obawy przed koronawirusem.

Partia Demokratyczna prowadziła kampanię pod hasłem „Mongolia bez dyktatury”, a Erdene ostrzegał, że kraj przesuwa się w kierunku państwa jednopartyjnego.

Źródło: AFP

REKLAMA