Donald Trump podsumował „romans” Bidena z Macronem na szczycie G7

Romansuje czy pomaga trzymać pion? Fot. ilustr. Twitter
REKLAMA

Francuskie media cieszyły się z rozkwitu w Kornwalii niemal romansu pomiędzy swoim prezydentem a Joe Bidenem. Biden, który wydaje się mocno zagubiony, był obściskiwany przez Emmanuela Macrona, komplementowany, a media pisały, że „Ameryka wróciła do gry”. Chyba jednak do gry… francuskiej.

Rozkwit tego romansu podczas szczytu G7 zdaje się zniesmaczył byłego prezydenta Donalda Trumpa, który miał okazję kilkukrotnie być przedmiotem takiego uwodzenia i zmniejszania dystansu przez Francuza. Więc zareagował…

Donald Trump, ponieważ ma zakaz komentowania wydarzeń na kilku na portalach społecznościowych, gdzie nałożono na niego zapis cenzorski, zareagował komunikatem dla prasy.

REKLAMA

W komunikacie prasowym były prezydent Stanów Zjednoczonych zaczyna od przykładu z mizdrzenia się Macrona podczas szczytu G7, który mówił: „dobrze mieć amerykańskiego prezydenta, który jest częścią klubu i bardzo chętnie współpracuje. Pokazałeś, że przywództwo to partnerstwo”.

Trump komentuje: „On i wielu innych przywódców we Francji i w całej Europie ogrywało Stany Zjednoczone wcześniej. Byliśmy traktowani bardzo niesprawiedliwie, z niekorzystnymi umowami handlowymi i wysoką zapłatą za ich obronę”. „Gdybym był przywódcą tych krajów, też wolałbym Bidena”, który do takiej polityki wraca – stwierdza Donald Trump.

Napisał nawet, że nic dziwnego, że ci przywódcy tak lubią Bidena, ponieważ teraz „będą mogli wrócić do swoich starych metod szwindlu”. Kraje te „będą teraz bogacić się kosztem Stanów Zjednoczonych, tak jak robiły to w przeszłości”, dopóki nie nastąpiły zmiany i hasło „America first”.

Korzysta i Rosja. Putin, który wyraża ma nadzieję, że „Biden będzie mniej impulsywny” wydaje się mieć spore poczucie humoru. Rzeczywiście termin o „impulsywności Bidena” trochę przypomina „żywotność nieboszczyka”, czyli oksymoron.

REKLAMA