Proces w sprawie seks-afery „jurnego Stefana”, tego od „szczawiu i mirabelek”

Stefan N. fot. PAP: Adam Warżawa
Stefan N. fot. PAP: Adam Warżawa
REKLAMA

Proces byłego już polityka PO Stefana N. toczy się za „zamkniętymi drzwiami” przed Sądem Rejonowym Łódź-Widzew. Na ławie oskarżonych zasiadł polityk i dwóch łódzkich biznesmenów, związany z seks-aferą korupcyjną. Kolejna rozprawa zaplanowana jest na poniedziałek 14 czerwca.

Rzeczniczka Sądu Okręgowego w Łodzi, sędzia Iwona Konopka, przekazała PAP, że pierwsza rozprawa odbyła się już 18 listopada 2020 r. i od tej pory przeprowadzono już osiem rozpraw.

Postępowanie toczy się z wyłączeniem jawności i nie o posiedzeniach nie informowano mediów.

REKLAMA

Z ustaleń PAP wynika, że Stefan N. nie pojawił się w sądzie ani razu. Prokuratura oskarża byłego posła na Sejm RP i znanego niegdyś opozycjonistę oraz dwóch biznesmenów o przestępstwa korupcyjne.

77-letni dziś Stefan N. miał przyjmować „korzyści osobiste w związku z pełnieniem funkcji publicznych”, co zagrożone jest karą do 8 lat pozbawienia wolności. Materiał dowodowy obciążający byłego parlamentarzystę został zgromadzony m.in. dzięki podsłuchom, obserwacji i zeznaniom świadków.

Dział Prasowy Prokuratury Krajowej podał, że

Stefan N. w związku ze sprawowaną funkcją posła na Sejm RP w okresie od stycznia 2013 r. do końca 2015 r. wielokrotnie przyjmował korzyści osobiste i majątkowe, w postaci opłacanych usług seksualnych w zamian za działania na rzez spółek powiązanych z jednym z łódzkich biznesmenów.

Dzięki wsparciu i działaniom podejmowanym przez byłego posła, biznesmen związany dotychczas jedynie z branżą restauracyjną zawarł intratne kontrakty na dostawy miału węglowego i fosforytów dla Grupy Azoty Zakłady Chemiczne Police S.A. w lutym 2014 r., w sierpniu 2015 r. i we wrześniu 2015 r. Ich łączna wartość sięgała 13 milionów złotych.

Usługi seksualne, które stanowiły łapówkę dla „jurnego Stefana” mieli opłacać właśnie Bogdan W. i Wojciech K. Przedsiębiorcy wyszukiwali Stefanowi N. partnerki seksualne, organizowali miejsca, w których dochodziło do zbliżeń i zawozili do nich posła. Takie „imprezy” miały się odbyć co najmniej… 31 razy.

Kobiety, które „dostarczano” parlamentarzyście, trudniły się prostytucją, ale wśród nich znalazła się także kobieta, która nie świadczyła zawodowo usług seksualnych. O sprawie Stefana N. zrobiło się głośno w pierwszym kwartale 2019 r. Wówczas CBA poinformowało o zatrzymaniu osób, które miały korumpować Stefana N.

Były poseł zrzekł się immunitetu, który formalnie został mu uchylony 13 marca 2019 r. Prokuratura Krajowa w Łodzi informowała, że N. odniósł się do przedstawionego zarzutu, ale odmówił składania wyjaśnień oraz odpowiedzi na pytania prokuratora. Wobec parlamentarzysty nie stosowano żadnych środków zapobiegawczych.

Stefan N. w styczniu 2019 roku mówił, że nie przyjmował łapówek i nie załatwiał kontraktów, a całą sprawa to „przykrycie medialnie sprawy taśm Kaczyńskiego”.

Źródło: PAP

REKLAMA