Prezydent Brazylii poprowadził zlot motocyklowy i dostał… mandat

Zlot w Sao Paulo Fot. screen
REKLAMA

Prezydent Brazylii Jair Bolsonaro poprowadził 12 czerwca wielki zlot motocyklowy w swoim kraju. Dostał mandat, ale nie za przekroczenie szybkości, lecz za brak… maski. Bolsonaro poprowadził tysiące motocyklistów ulicami Sao Paulo, gdzie jak się okazało naruszył lokalne przepisy walki z pandemią.

W czasie wielotysięcznego zlotu mało kto nosił maski. W Brazylii uznano, że maski są bezużyteczne dla osób już zaszczepionych, ale kwestionuje duża liczba miejscowych „ekspertów”, a lokalne władze nadstawiają im ucha.

Biuro prasowe rządu stanowego w Sao Paulo poinformowało, że mandat o równowartości około 110 dolarów zostanie nałożona prezydenta za naruszenie zasady, która nakazuje noszenie masek w miejscach publicznych. Przepis wprowadzono w maju 2020 roku i dotąd nie został tam zniesiony.

REKLAMA

W zlocie brało udział około 12 000 motocykli. Kolumna motocyklistów zrobiła duże okrążenie wokół miasta, docierając do parku Ibirapuera. Tam prezydent przesiadł się na platformę ciężarówki i wygłosił przemówienie. Mówił m.in. właśnie o bezsensie noszenia masek przez osoby zaszczepione.

Opozycja powołuje się na opinie z USA, gdzie tamtejsze Centra Kontroli i Zapobiegania Chorobom stwierdziły, że „ryzyko zakażenia SARS-CoV-2 u w pełni zaszczepionych osób nie może być całkowicie wyeliminowane, o ile trwa ciągłe przenoszenie wirusa przez społeczność”. Z tym, że Centra obowiązek noszenia masek w USA… zniosły miesiąc wcześniej.

W Brazylii zaszczepiono dotąd około 12% populacji. Podtrzymywanie dla nich nakazu noszenia masek, można tłumaczyć tym, że trudno kontrolować i oddzielać osoby zaszczepione i nie, więc władze idą na łatwiznę. Mandat dla Bolsonaro ma być pewnym przykładem. Poza tym miastem rządzi akurat centrolewicowy Ricardo Nunes, który konserwatywnego prezydenta nie lubi.

W przypadku Bolsonaro to kolejny taki mandat. Został wcześniej również ukarany za brak maski podczas majowego spotkania z kibicami w północno-wschodnim stanie Maranhao. Tam z kolei rządzi… komunista Flavio Dino. Mała rzecz, ale lewactwo ma satysfakcję. Bolsonaro chyba jednak większą:

Źródło: ABC News

REKLAMA