Czy „pedał” jest już słowem zakazanym?

Fot. ilustr. Twitter
REKLAMA

Zupełnie przez przypadek miałem nieprzyjemność posłuchania posłuchania fragmentu relacji z kolarskiego Wyścigu Dookoła Słowenii na kanale Eurosport 2. Na 4 etapie uciekał akurat Adam Stachowiak, więc na chwilę przestałem skakać po kanałach i szybko… pożałowałem.

Jednak nie dlatego, że peleton wchłonął szybko ucieczkę Polaka z zespołu HRE Mazowsze Serce Polski. Poszło o dziwne komentarze sprawozdawców.

Jak to na takich wyścigach bywa, organizatorzy i kibice organizowali na trasie różne „oprawy”, w tym „żywe obrazy”. Jednym z nich był ruchomy, utworzony z ludzi „żywy” piktogram roweru w okolicach Nowej Goricy. Widok z helikoptera był piękny, kręciły się koła i pedały.

REKLAMA

No i o te pedały poszło. Komentatorzy zauważyli widoczek i twierdzili, że w tym utworzonym z ludzi „rowerze” kręcą się… korby. Powtórzyli to kilka razy. Wygląda na to, że słowo „pedał”, a tak nazywa się ten element roweru, nie przeszło im przez gardło.

Łatwo się domyślić dlaczego. Językowa poprawność zdaje się zapadła im tak głęboko w głowy, że wykreślili to słowo z języka, chociaż wśród cyklistów powinno przecież funkcjonować. Relacje z wyścigów będą już niedługo brzmiały przykładowo: „Majka nacisnął mocniej na korby”?

Zdaje się, że tym komentatorom z Eurospottu ktoś taką korbą za mocno zakręcił w głowach…

REKLAMA