Odmówili azylantowi z Syrii obywatelstwa, bo za dużo… pracował

To się nie mieści w głowie... Fot. ilustracyjne/fot. Wikimedia Commons
Zdjęcie ilustracyjne / Foto: Wikicommons
REKLAMA

Nie wiemy, czy Syryjczyk, któremu odmówiono francuskiego obywatelstwa nadal jest tak mocno zmotywowany zostać Francuzem? Zapewne trudno mu jednak zrozumieć, że ukarano go za to, że był zbyt pracowity. To przykład degrengolady Europy, ale i partykularny przykład do czego prowadzi w kraju biurokratyczny system.

Migrant z Syrii, Rawad Al-Asaad zrobił wszystko, aby zintegrować się i zostać obywatelem Francji. Przebywa nad Sekwaną już kilka lat, pracuje, nie popełnia przestępstw.

Jednak jego podanie o naturalizację zostało odrzucone. Powód odmowy – za dużo pracował.

REKLAMA

Ta dziwna, ale wcale nie pierwsza tego typu historia, wydarzyła się w Bourges, w departamencie Cher. Administracja francuska wyliczyła, że ​​mężczyzna zadeklarował 44 godziny tygodniowej pracy, podczas gdy prawnie obowiązuje 35-godzinny tydzień pracy.

„Zszokowało mnie to (…) nie chcę być do końca mojego życie na statusie uchodźcy. Płacę podatki i pracuję, aby płacić rachunki i należności”- mówił zdezorientowany Rawad Al-Asaad reporterom BFM TV.

Jego adwokatka złożyła odwołanie i dziwi się, że człowiek jest karany za to, że więcej pracuje, by więcej zarabiać i godnie żyć. Uchodźca był w Syrii księgowym. W 2014 roku uciekł z kraju i osiadł we Francji. Wykonywał tu prace dorywcze, był kierowcą, kurierem, ogrodnikiem.

Obecnie ma w planach otwarcie restauracji. Wniosek o naturalizację złożył w 2019 r. Zapewne po interwencji mediów jego sprawa zostanie rozstrzygnięta pozytywnie, chociaż z biurokratami różnie bywa. Warto jednak sobie zadać pytanie, jak bardzo demotywujący bywa sam system i jak utrudnia integrację, stwarzając sobie samemu problemy.

REKLAMA