Polski dziennikarz pozwał Facebooka. Ruszył precedensowy proces

Cenzura Facebooka. Zdjęcie: wccftech
Cenzura Facebooka. Zdjęcie: wccftech
REKLAMA
10 czerwca ruszyła rozprawa w pierwszej w Polsce sprawie o ochronę dóbr osobistych redaktora naczelnego gazety internetowej „Super Polska” Andrzeja Ficka przeciwko właścicielowi portalu Facebook. Platforma zablokowała bowiem możliwość przesyłania linków do strony internetowej gazety, w tym także przez komunikator Messenger. To pierwsza tego typu sprawa. Ordo Iuris wskazuje, że może ona mieć duże znaczenie dla ochrony wolności słowa w internecie.

Zanim Facebook założył cenzorską blokadę, na fanpage’u „Super Polski” pojawiały się m.in. wywiady z prawicowymi politykami.

– Toczącą się sprawę przed Sądem Okręgowym w Gdańsku należy niewątpliwie uznawać za „precedensową”. W sprawie udało się już przekonać Sąd Okręgowy w Gdańsku, że Sądem właściwym dla rozstrzygnięcia sprawy przeciwko Facebook Ireland Ltd jest polski sąd – wskazał adwokat Tomasz Chudziński, Analityk w Centrum Analiz Legislacyjnych Instytutu Ordo Iuris.

REKLAMA

– Sprawa dotyczy ochrony dóbr osobistych w postaci dobrego imienia, czci, renomy i twórczości dziennikarskiej Pana Andrzeja Ficka. Rozstrzygnięcie gdańskiego sądu może być również istotne dla potencjalnego rozszerzenia katalogu dóbr osobistych chronionych polskim prawem o wolność wypowiedzi i wyrażania swoich poglądów za pośrednictwem sieci społecznościowych – wyjaśnił.

Sprawa ma swój początek w listopadzie 2015 roku. To właśnie wtedy Facebook zablokował możliwość posługiwanie się nazwą tytułu prasowego „Super Polska” oraz przesyłanie przez Messenger linków do strony. Ograniczenia internetowego giganta dotknęły wszystkich adresów prowadzonych do strony super-polska.pl – nawet tych przesyłanych rok wcześniej w prywatnych rozmowach w komunikatorze Messenger.

Facebook oznaczył jako „treści niebezpieczne” m.in. wywiad z posłem Marcinem Horałą, amabasador Anną Marią Andres czy poseł Dorotą Arciszewską oraz działaczem mniejszości tatarskiej Selimem Chasbijewiczem.

Pozew skierowano do gdańskiego sądu w listopadzie 2018 roku. Przez rok pozew i załączniki były tłumaczone przez wyznaczonego przez sąd. W 2020 roku doszło do wymiany pism procesowych pomiędzy stronami. W końcu, w czerwcu 2021 roku doszło do pierwszego posiedzenia. Następnym termin wyznaczono na październik. Wówczas sprawa może się zakończyć.

„Wyrok może mieć duże znaczenie dla ochrony wolności słowa przed arbitralnymi ingerencjami ze strony internetowych gigantów, którzy niejednokrotnie ograniczają dostępność treści o charakterze religijnym lub prezentujących konserwatywny punkt widzenia” – podkreśla Ordo Iuris.

Źródło: ordoiuris.pl

REKLAMA