„Totalna opozycja” napędziła się wynikami wyborów na prezydenta Rzeszowa

Ewa Leniart, Grzegorz Braun, Marcin Warchoł, Konrad Fijołek. / foto: YouTube: RMF FM
REKLAMA

KO, Lewica, PSL i Polska 2050 chcą paktu senackiego i utworzenia koalicji na wybory do Sejmu. Impulsem do „łączenia się” jest wygrana takiej koalicji w wyborach na prezydenta Rzeszowa. Najmniej dziwi tu przebieranie nogami PSL, które w sondażach spada poniżej wyborczego progu. Pozostali mają już różne, czasami sprzeczne interesy.

Największą przeszkodą w jednaniu się partii opozycji byłby zapewne skład takich list wyborczych o miejsca „biorące”. To rafa, o którą takie pomysły najszybciej się rozbiją. Poza tym opozycja nie jest zbyt rozumna. Uznali, że wygrana Fijołka w Rzeszowie to „znak” możliwego pokonania PiS.

PiS jednak zawsze wygrywa w Podkarpackim, a w Rzeszowie przegrywa. Popierany przez Lewicę, PSL i PO poprzedni prezydent Ferenc uzyskał w wyborach w 2018 roku na prezydenta miasta wynik 64%. Jednak wybory krajowe wygrał PiS. Fijołek 3 lata później ma tylko 56,5%. Prawidłowy wniosek brzmiałby więc, że wpływy opozycji raczej się od tego czasu skurczyły, chociaż doszło poparcie nowej partii Polka 2050.

REKLAMA

W tym układzie wynik kandydata Konfederacji Grzegorza Brauna – 9,15 proc. staje się ważny. Może się okazać, że jeśli „totalni” popełnią błąd z jedną wspólną listą, to Konfederacja może być po następnych wyborach partią bez której nie uda się stworzyć rządu. Przypomnijmy, że w Izraelu premierem został właśnie polityk Bennett, którego partia Jalina (W Prawo) ma… 7 posłów w Knesecie.

Tymczasem przedstawiciele Koalicji Polskiej, Lewicy, PSL i Polski 2050 zgodzili się, że przed wyborami do Senatu ponownie powinien zostać zawarty tzw. pakt senacki i pojawił się pomysł wspólnych list na wybory do Sejmu.

Szef klubu KO Cezary Tomczyk ocenił w rozmowie z PAP, że zwycięstwo Konrada Fijołka to w pierwszej kolejności jego osobisty sukces, w drugiej – sukces zjednoczonej opozycji. „Wydaje się, że to świetny prognostyk na przyszłość. To pierwszy krok do przyszłych zwycięstw” – mówił poseł i dodał, że „taka strategia działa i sprawdziła się w Rzeszowie, a także w wielu innych miastach”.

Szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski wskazał w rozmowie z PAP, że wygrana w Rzeszowie to przede wszystkim sukces Konrada Fijołka, ale dodał już trochę ostrożniej, że „to, co wynika z tego zwycięstwa pokazuje, że opozycja powinna umieć ze sobą współpracować i dobrze, że taka współpraca potrafi się finalizować sukcesami”.

Gawkowski był nieco bardziej ostrożny w kwestii ewentualnej koalicji opozycji do wyborów parlamentarnych i owił, że to jeszcze za wcześnie. „O koalicji wyborczej rozmawia się po wyborach, a nie przed wyborami”, licząc zapewne, że lewica może być beneficjentem słabnięcia PO.

Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz zwracał uwagę, że kandydaci opozycyjni wygrali niedzielne wybory nie tylko w Rzeszowie, ale też w innych gminach, np. w gminie Warlubie, gdzie wójtem został były wieloletni poseł PSL Eugeniusz Kłopotek. „To daje nadzieję, że wiatr zmian zaczyna wiać coraz silniej” – mówił polityk, który popiera zwłaszcza „pakt senacki”.

Sceptyczna była szefowa sejmowego koła Polska 2050 Hanna Gill-Piątek. Nic dziwnego, bo Hołownia liczy, że wyrośnie na główną siłę układu totalnej opozycji. „Niekoniecznie uważam, że to jest model, który sprawdzi się w całej Polsce na wybory parlamentarne” – twierdziła Gill-Piątek.

Jej zdaniem „Polska 2050 jest trochę takim Konradem Fijołkiem na skalę Polski”, bo „my zbieramy elektorat ludzi, którzy są niezadowoleni z obecnej polityki. Nie możemy lekkim ruchem powiedzieć, że wchodzimy w zjednoczoną opozycję, bo wiele osób może stracić wiarę w to, że jesteśmy w polityce zmianą” – wyjaśniała.

Źródło: PAP

REKLAMA