Tempo wzrasta… W Polsce rządzą idioci, w Unii rządzą idioci. Twierdzą z całą powagą kretyna

Janusz Korwin-Mikke.
Janusz Korwin-Mikke. / foto: PAP
REKLAMA
Piranie poczuły krew. Republika Litewska i III RP nasiliły próby obalenia reżymu. Poszły pieniądze na propagandowe szczekaczki: NEXTĘ i BiełSat, obsadzone mieszaniną pazernych renegatów i naiwnych patriotów – pisze w felietonie dla „Najwyższego Czasu!” Janusz Korwin-Mikke.

Zacznę od skrótu tego, o czym tu od lat piszę. Po pierwsze: w interesie Polski leży, by Białoruś była niepodległa, jako państwo buforowe. Po drugie: jedynym gwarantem jej niepodległości jest JE Aleksander Łukaszenka – bo ma w tym interes: walczy o swój stołek i swoich ludzi. Po trzecie: Białoruś zd***kratyzowana albo wpadnie w łapki Federacji, albo (mało prawdopodobne) w objęcia Unii Europejskiej – i będziemy przez tą ostatnią okrążeni prawie jak Szwajcaria. Po czwarte: prezydent Łukaszenka udowodnił, że przez dwadzieścia lat potrafi nie dopuścić nie tylko do wejścia do FR, ale nawet do praktycznego uruchomienia tzw. ZBiR-a, czyli Związku Białorusi i Rosji. Wykręca się jak piskorz, obiecuje, nie dotrzymuje – a JE Włodzimierz Putin zaciska zęby i to wszystko znosi, by nie wepchać Mińska w objęcia Zachodu.

W Polsce rządzą idioci, którzy utożsamiają Łukaszenkę z Putinem, Putina ze Stalinem, Stalina z Leninem, a Lenina z carem. W Unii rządzą idioci, którzy nie chcą rozmawiać z Łukaszenką, bo tam nie ma d***kracji, „praw czlowieka” i innych bzdur. Jedynie w USA pod koniec rządów Trumpa obiecano Białorusi rzecz konkretną: sprzedaż gazu po takiej samej cenie, jaką obecnie bierze od niej Moskwa. Tyle że Trumpa obalono, a JE Józio Biden ma takich samych doradców jak ci z Brukseli.

REKLAMA

Więc… wpychają Białoruś w objęcia Rosji – i jednocześnie (!!!) oskarżają Putina, że: (a) popiera Łukaszenkę, (b) chce zagarnąć Białoruś .

Jak to był napisał w XVII wieku kanclerz Oxenstierna: „Nie masz pojęcia, mój synu, jak małą ilością mądrości jest ten świat rządzony”. A wtedy tej mądrości było dziesięć razy więcej niż teraz.

Rok temu na Białorusi odbyły się wybory – w których p.Łukaszenka dostał wedle różnych szacunków ponad 60% głosów. Jednak każdy lokalny satrapa chciał się pokazać – i meldował, że u niego było ponad 80%. Tymczasem poparcie w poprzednich wyborach wynosiło ponad 60% i obecnie spadło – więc ogłoszenie, że p.Łukaszenka dostał 80%, ludzi rozwścieczyło. Bezwzględnych danych nie mieli – ale porównywać mogli. W Mińsku najprawdopodobniej p.Łukaszenka nie dostał nawet 50% – więc tam oburzenie było wyjątkowe.

Zamiast pociągnąć winnych do odpowiedzialności, podać jakieś „prawdziwe wyniki wyborów”, prezydent rozpoczął prześladowania opozycji. Tym razem jednak Białorusini zaczęli stawiać opór – do czego prezydent nie przywykł. Policja i inne służby srożyły się w sposób odbiegający nawet od dawnych białoruskich standardów.

Piranie poczuły krew. Republika Litewska i III RP nasiliły próby obalenia reżymu (poprzednia, kretyńska, z osadzeniem p.Andżeliki Borys na stołku szefowej Związku Polaków na Białorusi jako „jedynej opozycji”, nie wypaliła – tylko wznieciła przeciwko Polakom gniew i ludności i samego satrapy). Poszły pieniądze na propagandowe szczekaczki: NEXTĘ i BiełSat, obsadzone mieszaniną pazernych renegatów i naiwnych patriotów. Kłamały na potęgę – jednak reżym kłamał równie bezczelnie, więc mogły żyć z demaskowania jego kłamstw…

W tym momencie JE Aleksander Łukaszenka kazał porwać samolot, którym (nad terytorium Białorusi) leciał p.Roman Protasiewicz, szef NEXTY. Głupi szczeniak, obsmarowujący ojczyznę za cudze pieniądze. Akcja ta obróciła przeciwko p.Łukaszence cały świat – bo naruszała zasadę wolności żeglugi powietrznej. Ciekawe jednak, że właściwie tylko ja podnosiłem w Polsce ten argument – reszta bredziła o „narażeniu bezpieczeństwa pasażerów” i „trosce o los p.Protasiewicza” . Zasady? Kogo to dziś interesuje??!?

Ja zareagowałem słowami: „Skandal! Mamy akt bezprawnego porwania samolotu, a w Sejmie czcza gadanina – zamiast jednoznacznej kary dla Białorusi, padają nic nieznaczące potępienia. Należałoby wszystkie samoloty i pojazdy białoruskie staranie sprawdzać, czy czasem »nie przewożą bomby«. To byłaby realna odpowiedź. Bo zakaz lotów BiełAwii to czysty zysk dla reżymu: linie, jak przystało na państwowe, są deficytowe”…

Oczywiście żadnego odzewu.

Z drugiej strony na Białorusi mogło to być przyjęte dobrze!! Polacy też chcieliby mieć prezydenta, który odważnie rzuca wyzwanie całemu światu i, nawet łamiąc zasady, aresztuje siewcę zamieszek. Czy chan Czyngiz po rzezi Samarkandy stracił u Mongołów? – pytałem w Sieci.

NEXTA i BiełSat uwijały się jak w ukropie – i łgały jak najęte. I przesadziły. By wzbudzić litość dla p.Protasiewicza, łgały, że jest nieledwie umierający. Co gorsza, zrobiły to przez matkę, którą „poinformowano”, że leży w szpitalu „w stanie krytycznym”. Policja pokazała to p.Protasiewiczowi – a on, by ją uspokoić, zgodził się pokazać w telewizji i powiedzieć, że nic mu nie jest – za cenę przyznania, że istotnie organizował zamieszki w Mińsku (co przecież było oczywiste…)

Raz złamany po 10 dniach „obróbki” poszedł na pełną współpracę. Pokazano to w telewizji. Było to obrzydliwe. Zawsze uważałem p.Romana Protasiewicza za obrzydliwego cwaniaczka, który za polskie i zachodnie pieniądze ogłaszał w NEXTA i BiełSatcie kłamstwa o białoruskim reżymie.

Ale po tym zacząłem z pewnym współczuciem myśleć: jak te łajdaki go do tego doprowadziły?

Opozycja w Polsce wpadła w panikę – bo oczywiste jest, że p.Protasiewicz wszystko sypnął. Dostała małpiego rozumu – czego symbolem są wrzaski p.Janiny Shostakówny. Na co ktoś odpowiedział trzeźwo:

„To V kolumna nasłana przez Łukaszenkę.

Przypuszczam, że TV białoruskie będzie ten filmik pokazywać bez końca, z komentarzem: »takiej Białorusi chcecie?«.

Opozycja białoruska powinna się z tym badziewiem rozprawić, bez tego ich walka jest daremna”.

Humorystycznym akcentem jest wypowiedź WCzc. Ryszarda Terleckiego: „Jeżeli Cichanowska chce reklamować antydemokratyczną opozycję w Polsce i występować na mityngu Trzaskowskiego, to niech szuka pomocy w Moskwie – a my popierajmy taką białoruską opozycję, która nie staje po stronie naszych przeciwników”. Na co odpowiedziałem: „W jakiej Moskwie? Na Litwie! Tam uznali ją jako prezydentkę Białorusi, a ministrem SZ jest p.Gabriel Landsbergis, który z całą powagą kretyna twierdzi, że JE Aleksander Łukaszenka kombinuje, jakby tu »pomóc Putinowi w aneksji Białorusi«!!!

A niech jej płacą!”.

Janusz Korwin-Mikke


Okładka Najwyższego Czasu!

REKLAMA